Ten sukces nie zawróci mu Prezes Apoloniusz Tajner w głowie z wiarą w Andrzeja Stękałę
Kasa dla Stękały
Po uzyskaniu medalu w MŚ w lotach Andrzej Stękała liczyć może na pierwsze w karierze stypendium „kadrowe” w wys. 1150 zł brutto przez 12 miesięcy. Takie samo stypendium mieć będą teraz współmedaliści z Planicy: mistrz świata z 2019 r. Dawid Kubacki i wicemistrz Kamil Stoch oraz Piotr Żyła, który w MŚ w 2019 r. zajął czwartą lokatę w konkursie drużynowym. Właśnie wygasł im bowiem okres stypendiów za sukcesy w tamtym czempionacie, a były one znacznie wyższe: odpowiednio 8280, 7360
i 4140 zł.
Polscy kibice skoków narciarskich cieszą się z sukcesu Andrzeja Stękały (25 l.), który niespodziewanie znalazł się w światowej czołówce w skokach narciarskich. Prezes PZN Apoloniusz Tajner (66 l.) liczy na trwałą formę rewelacyjnego skoczka.
– Absolutnie zaskoczył mnie swoją postawą w Planicy i tym, że w konkursie drużynowym przeskoczył Stocha i Kubackiego. Co prawda, już w letnich mistrzostwach Polski, gdzie zajął drugie miejsce, widać było jego szanse w Pucharze Świata. Ale teraz odpalił i otworzył zupełnie nową kartę życiorysu – mówi współtwórca sukcesów Adama Małysza z lat 2001–2003.
– Trzy lata temu Stękała został odsunięty wraz z kolegami od tzw. szkolenia centralnego przez Stefana Horngachera.
– Nie uważałem go za straconego dla sportu. Nie nakłanialiśmy do zakończenia kariery ani jego, ani Krzysztofa Bieguna czy Bartłomieja Kłuska, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji. Pochodzili z niezamożnych rodzin, więc nie mając dochodów, podjęli pracę zawodową – wspomina prezes. – Tyle że Andrzej potrafił łączyć ją z treningiem sportowym. I cały czas trenował równo. Spadł z poziomu, jaki prezentował wcześniej na skoczni, ale pewien pułap utrzymywał. W tym sporcie, jeżeli się wytrwa, można po kilku gorszych latach wyskoczyć na nowo. Sztandarowym przykładem jest Małysz.
– Co pozwala dzisiaj tak dobrze skakać zawodnikowi AZS Zakopane? – Dojrzałość techniczna i rozsądna odwaga, która na mamucie w Planicy pozwalała mu na przełamanie lęku i latanie na pełny regulator. Niczego nie hamował. Do tego moc w mięśniach – wymienia szef PZN. – Skacze dobrą techniką, ale inną niż na przykład Kamil Stoch. Ma wyżej uniesione biodra i bardziej zadziera narty. Jak nie trafiał do niego Stefan Horngacher, tak teraz trafia Maciej Maciusiak.
– Sukces w Planicy skoczka z podhalańskiej wsi Dzianisz rokuje szanse na utrzymanie dobrej passy. – To skromny chłopak. Sukces w głowie mu nie zawróci, a może go uskrzydlić – kończy Apoloniusz Tajner.