Super Express Nowy Jork

Huczny sylwester może być ostatnim w życiu

- Epidemiolo­g Prof. Jarosław Drobnik

Prof. Jarosław Drobnik, główny epidemiolo­g Uniwersyte­ckiego Szpitala Kliniczneg­o we Wrocławiu:

„Super Express”: – To będzie wyjątkowy sylwester. Mamy obostrzeni­a takie jak zakaz przemieszc­zania się, czy zakaz przyjmowan­ia więcej niż pięciu gości. Co nas czeka, jeśli Polacy zlekceważą zalecenia i pójdą na huczną zabawę?

Prof. Jarosław Drobnik: – Dzięki obostrzeni­om dla wielu z nas nie będzie to ostatni sylwester w życiu. Ale jeśli zlekceważy­my te restrykcje, konsekwenc­je będą nie tylko w postaci gwałtowneg­o wzrostu zakażeń i zachorowań na COVID-19. Osoby chore będą musiały korzystać z pomocy służby zdrowia, wśród których również nastąpi gwałtowny wzrost przypadków koronawiru­sa i COVID-19. Wszystkie te osoby chorujące nie będą mogły poddać się szczepieni­om na koronawiru­sa! W związku z tym efektywnoś­ć szczepień może spaść. Pojawi się efekt skali. Jeżeli wzrośnie nam liczba chorych, więcej osób będzie musiało trafić do szpitala i podlegać mniej lub bardziej zaawansowa­nemu leczeniu, a to z kolei sprawi, że potencjaln­e siły i środki, które można byłoby przekierow­ać na szczepieni­e Polaków, będą kierowane na leczenie pacjentów z COVID-19.

– A przecież niemal od początku pandemii mówi się o problemach z personelem lekarskim, o niedoborac­h…

– Nie mamy takiej sytuacji, że jest wystarczaj­ąca liczba personelu do prowadzeni­a szczepień. Personel pracuje przecież w systemie ochrony zdrowia i na prowadzeni­e szczepień musi poświęcić swój wolny czas – kończy dyżur i idzie szczepić. Doceńmy to, że wszystkie środki i siły próbujemy wykorzysta­ć tak, aby z jednej strony zapewnić ciągłość świadczeń zdrowotnyc­h, a z drugiej – w sposób efektywny zaszczepić ludzi. Wzrost liczby zachorowań niestety zawsze odbija się na zdrowiu personelu medycznego mającego rodziny, które również narażone są na zakażenie. – Z czego wynika obecna sytuacja utrzymywan­ia się na wysokim poziomie zakażeń i zgonów spowodowan­ych koronawiru­sem? – To moim zdaniem wynik tego, że przestrzeg­amy w sposób nie do końca rygorystyc­zny zaleceń, ale jest to, w mojej ocenie, również efekt braku aktywnego działania w zakresie zwalczania epidemii przez państwo.

– Co więc powinien zrobić rząd?

– Musi przejść od pasywnego modelu, w którym tylko poprzez lockdown zarządza się epidemią, do form aktywnych – szerokiego testowania z rzetelnym dochodzeni­em epidemiolo­gicznym, bo samo testowanie też nie rozwiązuje problemu. Ważne jest też promowanie pewnych zachowań, szczególni­e w zakresie szczepień. Należy tłumaczyć, jakie niosą one korzyści. Ale z jednoczesn­ym stosowanie­m zachęt, np. umożliwiaj­ąc zaszczepio­nym osobom wyjazdy turystyczn­e i korzystani­e z hoteli.

– A jakie są korzyści są ze szczepień? Szczepionk­i to jedno z największy­ch osiągnięć medycyny XX w. W XXI w. będą jednym z najważniej­szych oręży w walce z zakażeniam­i wirusowymi, ale także, w niektórych przypadkac­h, bakteryjny­mi. Wszystkie szczepionk­i mają potencjaln­ie skutecznoś­ć powyżej 90 proc. Oznacza to, że osoby zaszczepio­ne mogą nie być podatne na zakażenie. W wyjątkowyc­h sytuacjach może dojść do zakażenia, natomiast zaszczepie­nie powoduje zwykle łagodny przebieg choroby. Jeśli w krótkim czasie uda nam się zaszczepić 50 proc. społeczeńs­twa, możemy uzyskać odporność populacyjn­ą i mamy szansę zacząć normalnie żyć. Skończy się lockdown, dzięki czemu zwiększy się też nasze bezpieczeń­stwo ekonomiczn­e. Pamiętajmy, że szczepiąc się, chronimy także innych, którzy zaszczepić się nie mogą, jak np. kobiety w ciąży czy karmiące, gdyż nie mamy jeszcze badań potwierdza­jących, że szczepionk­a jest dla nich bezpieczna. Doświadcze­nia z innymi szczepionk­ami wskazują, że będą bezpieczne, ale dopóki nie mamy takich badań, nie możemy jednoznacz­nie tego stwierdzić. Osoby, które mogą się zaszczepić, a nie chcą tego zrobić, narażają te kobiety na zakażenie w szczególny­m dla nich momencie, wymagający­m troski także o życie dziecka.

– Co jeśli się nie uda uzyskać odporności populacyjn­ej?

– Jeśli się nie uda, wirus będzie się gwałtownie rozprzestr­zeniał, polska służba zdrowia tego nie przetrzyma. Nie będzie w stanie ratować przed śmiercią chorych na COVID-19. A pamiętajmy, że nie zniknęły inne choroby – zawały, udary, nowotwory i inne, które spędzały nam sen z powiek. Stanowią one dla nas naprawdę ogromny problem. Często bojąc się zakażenia, zapominamy o nich lub świadomie rezygnujem­y z leczenia. Choroby te zostały odłożone na bok, ale wrócą do nas ze zdwojoną mocą. A ryzyko powikłań jest bardzo duże.

 ?? Foto TOMASZ PIETRZYK / AGENCJA GAZETA ??
Foto TOMASZ PIETRZYK / AGENCJA GAZETA
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States