Nadciąga dro
W górę pójdą ceny oranżady i coli, alkoholu, prądu, abonam
Rok 2021 daje nam wprawdzie nadzieję na wyjście z epidemii koronawirusa, ale z drugiej strony dla każdego z nas ten nowy rok oznacza konieczność trzymania się mocno za portfele. Eksperci ostrzegają, że szykuje się fala drożyzny – zdrożeje prąd, wyższe będą ceny żywności, zwłaszcza napojów i alkoholu.
Prognozy na rozpoczęty właśnie rok nie są najlepsze. Od 1 stycznia obowiązują nowe podatki. Pierwszy, istotny dla każdego z nas, to podatek cukrowy. – Jest to opłata od alkoholi w małych butelkach, tzw. małpkach. Tak Ministerstwo Zdrowia chce walczyć z alkoholizmem, ale też jednocześnie jest to opłata od słodzonych napojów, która ma skłonić producentów do szukania zdrowszych zamienników cukru. Cena słodkiego napo- ju o pojemności 1 litra może zdrożeć nawet o złotówkę – informuje dr Artur Bartoszewicz z Katedry Polityki Publicznej Szkoły Głównej Handlowej.
Drugą dotkliwą daniną jest podatek handlowy, który zapłacą duże sieci sklepów. Eksperci uważają, że branża wpadnie w tarapaty, bo sklepy ucierpiały już przez zakaz handlu w niedziele. – Sklepy będą podnosiły teraz ceny towarów i stracą część klientów. Mniejsza będzie też ich siła w negocjacjach z producentami, więc skończą się lubiane przez nas promocje. Mniej też będzie asortymentu na sklepowych półkach – prognozuje dr Bartoszewicz.
To nie koniec podwyżek, bo od stycznia droższa jest energia elektryczna (podwyżka wyniesie średnio 1,5 zł miesięcznie na gospodarstwo), a na rachunku dojdzie nowa pozycja – opłata mocowa za ok. 10 zł miesięcznie.
Wyższy jest też o 8 proc. abonament za korzystanie z telewizji (24,50 zł) i o 7 proc. za korzystanie z radia (7,50 zł). W tym roku zdrożeją też opłaty za nasze konta bankowe, gdyż banki straciły część zysków z powodu rekordowo niskich stóp procentowych i zechcą na pewno odrobić sobie straty w opłatach.