Nie ucieknie Lewemu
Robert Lewandowski (32 l.) zgarnia wszystkie możliwe wyróżnienia za ten rok. W Dubaju odebrał właśnie nagrodę od Global Soccer dla najlepszego piłkarza na świecie, a były selekcjoner reprezentacji Polski Franciszek Smuda (72 l.) jest przekonany, że „Lewy” doczeka się również tej najcenniejszej – Złotej Piłki „France Football”. – Robert od początku wiedział, co chce osiągnąć w piłce i co robić, żeby być najlepszym na świecie – podkreśla Smuda.
„Super Express”: – Pracował pan z Robertem najpierw w Lechu, a potem w reprezentacji. Spodziewał się pan wtedy, że pracuje z przyszłym najlepszym piłkarzem na świecie? Franciszek Smuda: – Żaden trener nie przewidzi takich rzeczy. Natomiast wiedziałem, że może zrobić wielką karierę ze swoim podejściem i zaangażowaniem. Wiedział, po co gra w piłkę i jak wysoko mierzy.
– To najbardziej utalentowany piłkarz, z jakim pan pracował? – Każdy ze znaczących piłkarzy jest utalentowany w innym kierunku. Robert ma dar znalezienia się w polu karnym, potrafi wykorzystać sytuacje bramkowe, których nawet bardzo dobrzy piłkarze nie zamienią na gola. Marek Citko był znakomicie wyszkolony piłkarsko. Miał niesamowitą technikę, potrafił ograć paru rywali, strzelać piękne 3000 bramki. Kontuzja nie pozwoliła mu zrobić większej kariery. Praca, którą wykonuje „Lewy” poza boiskiem, sprawia, że w karierze nie miał żadnej poważnej kontuzji. – Lewandowski, Citko... kto jeszcze był w gronie najbardziej utalentowanych?
– Było jeszcze kilku, ale nie chcę wymieniać nazwisk, żeby nie dołować tych, którzy nie wykorzystali swojej szansy. Wymienię jedno – Marek Szemoński. Gdy sprowadzałem go do Widzewa z Górnika, to w Zabrzu mówili mi: „Bierze pan drugiego Lubańskie- go”. Nie wyko-
rzystał