Stoch leci po ZNÓW
Najpierw poleciał 127,5 m i objął prowadzenie – w konkursie w Innsbrucku i w całym Turnieju Czterech Skoczni. A w drugiej serii Kamil Stoch (33 l.) po prostu odleciał rywalom. 130 metrów! Nokaut!
Polski mistrz leci po trzecie w karierze zwycięstwo w turnieju i po trzeciego Złotego Orła – nagrodę dla triumfatora. Jego najgroźniejszym rywalem jest... broniący trofeum Dawid Kubacki (30 l.), który awansował na drugie miejsce!
– Superdzień i superskoki – nie krył radości Stoch po kapitalnym występie. – Postaram się kontynuować tę pracę i jak najdłużej utrzymywać i nawet polepszać swoje skoki. Uwielbiam Innsbruck, uwielbiam tu skakać. Cieszę się, że tutaj mogłem wykonać takie skoki – dodał w rozmowie z Eurosportem.
Dotychczasowy lider turnieju oraz PŚ, Norweg Halvor Egner Granerud był najlepszy w sobotnich kwalifikacjach i niedzielnej serii próbnej, ale zawalił odbicie w pierwszej próbie w konkursie (tylko 116,5 m). Widzi jeszcze dla siebie szansę, ale w turniejowej punktacji po trzech konkursach ma ponad 20 pkt straty do Stocha. Drugie miejsce ze stratą 14,9 pkt zajmuje Kubacki. I chyba już tylko ta trójka liczy się w walce o Złotego Orła.
– Bedą razem ex aequo – zażartował Piotr Żyła o przewidywanym wyniku ich rywalizacji. Popularny „Pieter” za ich plecami walczy nieoficjalnie z Andrzejem Stękałą o złotego bażanta. Wymyślili sobie taki wyścig, gdy stracili szansę na końcowy triumf. – Ja nie wiem, czy my w ogóle dojedziemy do Bischofshofen. Powody do świętowania mamy od początku turnieju. Jeszcze Dawidowi urodziła się córka. No i tak jedziemy. Mam nadzieje, że dotrwamy do końca. Ale dwóch Złotych Orłów nie wykombinują, a ze złotymi bażantami nie ma problemu. Tylko że oni obaj mają już w kolekcji Złote Orły, a bażanta jeszcze nikt nie ma – śmiał się Żyła.
Stoch wygrał 37. konkurs Pucharu Świata w karierze i do dorobku Adama Małysza brakuje mu już tylko dwóch triumfów.