Kolesiostwo i sitwy, ale trochę ich żal
Paweł Kukiz o skandalu wokół szczepień celebrytów poza kolejnością
Radio Plus: – Zaszczepiłby się pan teraz przeciwko koronawirusowi, jeżeli pojawiłaby się taka możliwość, mimo że nie jest pan w grupie 0?
Paweł Kukiz: – Zaszczepiłbym się jak najszybciej, dlatego że chciałbym mieć jak najszybciej komfort spotykania się z ludźmi.
– Ale w kolejkę by się pan wcisnął?
– Nigdy w życiu nie wciskałem się w żadne kolejki. Nigdy w życiu nikomu niczego nie ukradłem i staram się żyć uczciwie, ponieważ tak mnie wychował mój śp. ojciec, zresztą lekarz. Dlatego dla mnie szczepienia to była rzecz zupełnie normalna. – Kilkunastu aktorów z Warszawy, przede wszystkim z teatru Krystyny Jandy, zaszczepiło się przy Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Czy pan uważa, że to jest skandal? Czy może te 18 osób to nic takiego? taki, że o tych szczepieniach się mówi w tej chwili bardzo głośno. Troszeczkę żal tych osób, bo część z nich z pewnością w dobrej wierze się zaszczepiła, a spotkała się z hejtem okrutnym.
– O jednej sprawie porozmawiajmy, którą pan od lat forsuje, sędziowie pokoju. Jak niedawno pisała wp.pl, w Kancelarii Prezydenta tą sprawą ma zająć się córka i doradca pana prezydenta Andrzeja Dudy. Kontaktowała się już z panem w tej sprawie?
– Nie mam kontaktu z córką pana prezydenta. Mam kontakt z panem prezydentem i z ministrem Pawłem Muchą. Rozmawiałem z panem prezesem Kaczyńskim, który życzliwie mówi o sędziach pokoju. Ostatnio również marszałek Terlecki wypowiedział się, że trzeba poddać ten wymiar sprawiedliwości kontroli społecznej, ponieważ jak na razie jego reforma idzie dość topornie.
Więc klimat jest. Gdyby się udało tych sędziów pokoju wprowadzić, to uważam, że warto się było przez te pięć lat męczyć w tym „Mordorze” na Wiejskiej.
– Ale myśli pan, że PIS – czy szerzej – obóz rządzący, robi dla idei, czy uznali, że Paweł Kukiz i jego środowisko do czegoś są mu potrzebne?
– Nie słyszałem ani ze strony pana prezydenta, ani ze strony pana prezesa Kaczyńskiego jakichś warunków, w zamian za co oni przychylnie spojrzą na instytucję sędziów pokoju. Myślę, że to przede wszystkim wynika z uświadomienia sobie, że podstawowym problemem oprócz niesprawiedliwości, kastowości jest przewlekłość postępowań. 70 proc. spraw na wokandzie to są sprawy zagrożone rokiem pozbawienia wolności.