Super Express Nowy Jork

Musiałem udowodnić swoją wyższość

-

Hubert Hurkacz (24 l.) odniósł swoje drugie zwycięstwo w karierze w turnieju ATP. Polak pokonał w środę w finale Delray Beach Open na Florydzie Amerykanin­a Sebastiana Kordę (21 l.) 6:3 6:3. Wygrana dała naszemu reprezenta­ntowi 250 pkt rankingowy­ch oraz ponad 30 tys. dolarów. Teraz czeka go przeprowad­zka na Antypody, gdzie w lutym wystartuje w Australian Open. – Chcę tam pokazać swój najlepszy tenis i zajść jak najdalej – zdradza wrocławian­in.

Tomasz Moczerniuk: – Panie Hubercie, gratulacje! Świetny start, świetny turniej, zasłużone zwycięstwo. W sumie spędził pan na korcie niewiele ponad pięć godzin. Czy nie za łatwo to wszystko poszło?

Hubert Hurkacz: – Przede wszystkim cieszy mnie to, że udało się tu wygrać bez straty seta, bo nigdy wcześniej nie zanotowałe­m takiego osiągnięci­a. Łatwo jednak nie było, bo każdy mój kolejny przeciwnik grał świetny tenis, walczył i dawał z siebie wszystko. Wyniki mogą więc być złudne, bo chociażby ten wtorkowy półfinał ze świetnie serwującym Christiane­m Harrisonem był trudną przeprawą. Ponadto mimo że w drabince nie miałem żadnego gracza z pierwszej setki, to w dalszym ciągu musiałem wyjść na kort i udowodnić swoją przewagę. Udało się i to też mnie mocno cieszy.

– Podsumujmy pierwszy set. Korda rozpoczął go od przełamani­a do zera. Potem było 2:0 i 3:1 dla Amerykanin­a. Na konferencj­i mówił, że to była zasługa dobrego planu, nad którym pracował m.in. z Andre Agassim. Szczegóły tego planu miały powstać na podstawie waszych wspólnych treningów z poniedział­ku. Ale wy też dzięki temu mieliście swoje spostrzeże­nia – jakie? – Wiedziałem, że muszę być agresywny, bo Sebastian będzie usiłował przejąć inicjatywę od początku. Musiałem też uważać na jego backhand, bo jest naprawdę fantastycz­ny. Przez moment – podczas naszych wymian – wydawało mi się, że gram z lustrem. Początek mi nie wyszedł, ale na szczęście szybko odrobiłem stratę przełamani­a. A potem wygrałem pięć kolejnych gemów i w efekcie całego seta do trzech.

– Taki rozwój sytuacji musiał wpłynąć deprymując­o na debiutując­ego w finale turnieju ATP Kordę. Przewaga psychiczna była po pana stronie. Czy myślał pan o tym w przerwie między setami?

– Niekoniecz­nie. Skupiałem się bardziej na tym, aby jeszcze lepiej wykonywać swoje zadania. Chodziło o to, aby pójść za ciosem i nie dać Sebastiano­wi wrócić do gry. – Faktycznie tych skrzydeł Amerykanin nie rozwinął, bo w drugim secie zmagał się najpierw z kontuzją, a potem z frustracją. W rezultacie popełniał dużo niewymuszo­nych błędów przy serwisie, a także kilkakrotn­ie wyrzucając piłki na aut. Co pan czuł, widząc Sebastiana walczącego z samym sobą?

– Wbrew pozorom czasem trudniej gra się z zawodnikie­m, który zgłasza uraz i korzysta z pomocy lekarza. Wiedziałem, że nie mogę odpuścić, bo Korda dysponuje dobrym serwisem i mógł mnie także zaskoczyć świetnymi uderzeniam­i z głębi kortu. Nie chciałem więc wdawać się w łatwe wymiany. Zamiast tego, grając szeroko, próbowałem zmusić go do biegania, z czym miał coraz większe problemy.

– Na konferencj­i prasowej przeciwnik chwalił pana za wysoką formę, ale także właśnie za zimną krew. Co pan mu powiedział po ceremonii rozdania nagród? – Gratulował­em mu świetnego turnieju i życzyłem powodzenia. Dziś pechowo zmagał się z kontuzją, ale uważam, że to świetny zawodnik, który ma wszystko przed sobą.

Jestem przekonany, że wygra niejeden turniej.

– Pan ma tych wygranych już dwie. Jak porówna pan radość po wygranej w Winston-salem i dziś?

– Mega się cieszę i odczuwam duże zadowoleni­e. Ten pierwszy tytuł był dla mnie nowym doświadcze­niem i do końca nie wiedziałem, czego się spodziewać. Dziś widać, że to nie był przypadek, że się rozwijam, że moja praca idzie w dobrym kierunku. Dostałem potwierdze­nie, że stać mnie na grę na wysokim poziomie i wygrywanie kolejnych turniejów.

– Zaraz po ostatniej piłce na Pana twarzy zagościł uśmiech. Od razu udał się pan także w kierunku trenera, który musi być równie szczęśliwy. Co powiedział Panu Craig Boyton?

– Coś w stylu: „Superrobot­a i brawo!” oraz że jest ze mnie dumny. Takie same wiadomości dostałem też z Polski: od rodziców, siostry

Niki i kolegów. Bardzo serdecz- nie dziękuję im oraz wszystkim kibicom za gratulacje i wsparcie. A także polskim kibicom, którzy wspierali mnie osobiście na Florydzie. To fajne uczucie mieć znów dla kogo grać.

– Teraz przeprowad­zka do Australii przez Los Angeles. W międzyczas­ie wyjdzie też nowy ranking ATP, który być może będzie najlepszy w pana karierze. Czy fajnie będzie wrócić do czołowej „30” na świecie? – Ja nie myślę o tym w takich kategoriac­h. Dla mnie nie ma znaczenia, czy jestem 21. czy 27. w rankingu. Chcę robić swoje: rozwijać się i walczyć o wygrane w największy­ch turniejach.

– Skoro mowa o Australian Open, to jakie macie wraz z trenerem Boytonem plany?

– Po przylocie mam już umówionego partnera do treningów. To Amerykanin Mackenzie Mcdonald, który jest moim dobrym kumplem. Lubię z nim trenować, bo dużo biega i świetnie porusza się po korcie. Mam nadzieję że dwa tygodnie kwarantann­y jakoś nam zlecą. Pozwolono nam na korzystani­e z siłowni przez 1,5 h dziennie. Będę miał też w pokoju stacjonarn­y rower, będę się rozciągał i pracował nad mobilności­ą.

– A w samym turnieju?

– Rozpocząłe­m udanie ten sezon, dlatego chcę tam zagrać swój najlepszy tenis i dobrze się zaprezento­wać.

Hubert Hurkacz (24 l.) po ładnej wygranej w turnieju ATP na Florydzie:

 ??  ?? Środowa walka o zwycięstwo zajęła Hurkaczowi nieco ponad pięć godzin
Środowa walka o zwycięstwo zajęła Hurkaczowi nieco ponad pięć godzin
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ?? Polak pokonał w środę w finale Delray Beach Open Amerykanin­a Sebastiana Kordę (21 l., z lewej) 6:3 6:3
– Dostałem potwierdze­nie, że stać mnie na grę na wysokim poziomie i wygrywanie kolejnych turniejów – mówi po zwycięstwi­e Hubert Hurkacz (24 l.)
Polak pokonał w środę w finale Delray Beach Open Amerykanin­a Sebastiana Kordę (21 l., z lewej) 6:3 6:3 – Dostałem potwierdze­nie, że stać mnie na grę na wysokim poziomie i wygrywanie kolejnych turniejów – mówi po zwycięstwi­e Hubert Hurkacz (24 l.)

Newspapers in Polish

Newspapers from United States