Będziemy budować dobre relacje z Bidenem
Radio Plus: – Zmiana na stanowisku prezydenta Stanów Zjednoczonych to duży problem dla PIS?
Adam Bielan: – To, kto zostaje prezydentem USA, jest suwerenną decyzją obywateli tego kraju. Będziemy starali się budować dobre relacje z nową administracją Bidena. Trudno mi powiedzieć, czy będą one równie dobre jak w przypadku Donalda Trumpa, ale relacje polsko-amerykańskie są jednak zdecydowanie najlepsze w historii. Nigdy nie mieliśmy tak ścisłej współpracy wojskowej przy modernizacji naszej armii, współpracy gospodarczej czy politycznej. Myślę, że interesy Ameryki się nie zmieniły wraz ze zmianą prezydenta. Polska jest kluczowym partnerem Stanów Zjednoczonych na wschodniej flance NATO i bardzo ważnym partnerem wewnątrz UE.
– Ale to nie były tylko dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi, lecz także z samym Donaldem Trumpem. Czy
nasze władze nie przesadzały w peanach na jego cześć?
– Absolutnie nie. Pamiętajmy, że Donald Trump był politykiem, który bardzo asertywnie zachowywał się w relacjach z wieloma państwami i fakt, że akurat Polska podniosła na wyższy poziom swoje relacje ze Stanami Zjednoczonymi dowodzi skuteczności naszych zabiegów dyplomatycznych. Natomiast, owszem, zależy nam na tym, żeby Unia Europejska nie oddalała się od Stanów Zjednoczonych, czego niestety nie można powiedzieć o wszystkich krajach Unii Europejskiej. Są bowiem kraje, którym bliżej do Rosji, i to widać poprzez takie działania jak kontynuowanie budowy gazociągu Nord Stream 2 mimo kolejnych dowodów na to, że Rosja jest autorytarnym reżimem, w którym morduje się politycznych przeciwników. Mówię tu o kolejnym zamachu na Aleksieja Nawalnego. Mimo to Niemcy dalej budują ten gazociąg.
– Wracając za Ocean, Donald Trump w marny sposób żegna się z urzędem. Jak pan to ocenia?
– Jest to z pewnością wynik bardzo głębokich podziałów w Stanach Zjednoczonych. Wiemy, że ten wynik zarówno w wyborach prezydenckich, jak i wyborach do Senatu był bardzo wyrównany i Joe Biden z całą pewnością będzie się musiał skupić w tej chwili na tym, żeby te podziały zasypywać. Pewnym problemem dla przywództwa Stanów Zjednoczonych na świecie będzie to, że nowy prezydent będzie musiał się skupić w najbliższych miesiącach na sprawach wewnętrznych, na walce z pandemią, a później na walce ze skutkami tej pandemii dla gospodarki. Wiemy, że Senat jest w tej chwili podzielony 50 do 50, więc możemy spodziewać się bardzo zaciekłej walki między Demokratami a Republikanami. Wewnętrzne podziały w Stanach Zjednoczonych to coś, co może nas niepokoić. Ja życzyłbym sobie, żeby te podziały były mniejsze. Cieszę się, że są takie inicjatywy, które zyskują międzypartyjne poparcie, m.in. dzięki zabiegom Polski, to jest poparcie dla idei Trójmorza, poparcie dla sankcji amerykańskich dla budowy Gazociągu Północnego. Kiedy nie możemy liczyć na naszych partnerów z Niemiec, możemy liczyć wciąż na Waszyngton i naszych sojuszników w Stanach Zjednoczonych.