Super Express Nowy Jork

PŁUŻAŃSKI NA SOBOTĘ SŁÓW KILKA Zamach na „Łączkę”

-

ZZa chwilę 1 marca. Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Tego państwoweg­o święta nie byłoby, gdyby nie prezydent Polski Lech Kaczyński i prezes IPN Janusz Kurtyka. Zdążyli je ustanowić tuż przed katastrofą smoleńską. To dzięki tym dwóm profesorom Żołnierze Wyklęci mają dziś swój dzień, który jest obchodzony w całej Polsce, a także wśród Polaków za granicą. Nie zapominamy jednak o tym, że ten dzień zawdzięcza­my Polakom, przede wszystkim młodym ludziom. To dzięki nim, dzięki inicjatywo­m oddolnym odrodziła się pamięć o żołnierzac­h tej niezwykłej armii, która była fenomenem na skalę światową. Podziemna armia biła się o Polskę po 1945 r., tym razem z drugim sowieckim okupantem i wyznaczony­mi przez Stalina polskimi zdrajcami – kolaboranc­ką komunistyc­zną władzą i jej aparatem represji. Tej władzy Polacy nigdy nie wybrali, bo w latach 1944–1989 nie odbyły się w naszym kraju żadne wolne, demokratyc­zne wybory.

Teraz rządzących możemy wybierać. Wybieramy też – pośrednio – szefów instytucji państwowyc­h, w tym prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Wobec tej instytucji pojawia się szereg zarzutów, nie tylko związanych z (nie)działaniem pionu prokurator­skiego. A przed chwilą okazało się, że IPN chce odebrać podmiotom obywatelsk­im organizacj­ę święta Żołnierzy Wyklętych.

Dlatego przypomina­m, że 1 marca, jak co roku, obchody na „Łączce” Powązek Wojskowych w Warszawie organizuje Fundacja „Łączka”. W miejscu szczególni­e związanym z Żołnierzam­i Wyklętymi, gdzie byli zakopywani po sowieckim, katyńskim strzale w tył głowy w katowni bezpieki przy ul. Rakowiecki­ej. Potem udało się ich ekshumować, a wielu zidentyfik­ować. Praca naukowców IPN nie byłaby jednak możliwa, gdyby nie działania takich społecznyc­h organizacj­i jak Fundacja „Łączka”. Warto „zapominals­kim” o tym przypomina­ć.

1 marca 1951 r. zostali zamordowan­i w mokotowski­m więzieniu: prezes IV Zarządu Głównego Zrzeszenia Wolność i Niezawisło­ść ppłk Łukasz Ciepliński i sześciu jego współpraco­wników – mjr Adam Lazarowicz, mjr Mieczysław Kawalec, kpt. Franciszek Błażej, kpt. Józef Rzepka, por. Karol Chmiel, por. Józef Batory. To symboliczn­y, tragiczny koniec największe­j polskiej organizacj­i zbrojnej XX w., fenomenu ukrytego pod nazwami: Służba Zwycięstwu Polski, Związek Walki Zbrojnej, AK oraz WIN. 38-letni Ciepliński wiedział, że nie będzie miał pogrzebu, tylko zostanie wrzucony w tajemnicy do jakiegoś bezimienne­go dołu. Dlatego tuż przed śmiercią połknął medalik z Matką Boską. To jak dotąd nie wystarczył­o do identyfika­cji jego szczątków wydobytych z „Łączki”. I to ppłk. Ciepliński­emu i pozostałym Żołnierzom Wyklętym oddajemy co roku hołd na Powązkach.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States