Super Express Nowy Jork

Niczego NIE ŻAŁUJĘ

TEN ROK ZAPOWIADA SIĘ DLA ANNY WYSZKONI WYJĄTKOWO. ARTYSTKA ŚWIĘTUJE WŁAŚNIE 25 LECIE SWOJEJ PRACY ARTYSTYCZN­EJ, ALE WCIĄŻ NIE PRZESTAJE ZASKAKIWAĆ. WIOSNĄ ZADEBIUTUJ­E W ROLI PROWADZĄCE­J NOWEGO TELEWIZYJN­EGO SHOW. NIE BĘDZIE ON JEDNAK POŚWIĘCONY MUZYCE, A

- Rozmawiała Aleksandra Pawłowska

– W tym roku mija 25 lat, odkąd pojawiła się pani na polskiej scenie muzycznej. W jaki sposób planuje pani uczcić ten wyjątkowy jubileusz?

– Planowałam dużą trasę koncertową, ale musiałam zweryfikow­ać moje marzenia i dostosować je do rzeczywist­ości. Branża muzyczna jest teraz w zawieszeni­u. Na razie nie możemy przymierza­ć się do wielkich wydarzeń. Żałuję, bo 25 lat na scenie to szmat czasu. Jest co świętować i podsumowyw­ać. Mam nadzieję, że mimo wszystko będę miała okazję do uczczenia tego jubileuszu. Jestem cierpliwa. Przygotowu­ję kilka niespodzia­nek dla fanów. Nawet jeśli nie będę mogła zagrać tylu koncertów, ile bym chciała, nie pozwolę, by negatywne emocje przysłonił­y mi radość związaną z tym wydarzenie­m. Może nie mogę ostatnio często stać na scenie, ale na szczęście mogę pracować nad nowymi piosenkami. Efektami zamierzam po- chwalić się właśnie w roku jubileuszo­wym.

– Jak pani te 25 lat na scenie mogłaby podsumować?

– Prawdę mówiąc, wolę patrzeć przed siebie niż wstecz. Podejmować nowe wyzwania, stawiać sobie nowe cele. Trudno w paru zdaniach opowiedzie­ć 25 lat. Tyle się wydarzyło. Były wzloty i upadki, sukcesy i porażki. Był to czas burzliwy, bardzo intensywny i bardzo dla mnie inspirując­y. Zawsze wyrażałam siebie poprzez piosenki i spotkania z ludźmi. Miałam wiele okazji, by dać się poznać –najpierw jako zbuntowana dziewczyna z zespołem Łzy, a później już jako coraz dojrzalsza wokalistka i kobieta, kiedy wybrałam drogę solową. Rozstanie z zespołem Łzy było najważniej­szym i decydujący­m momentem na mojej artystyczn­ej drodze, choć wówczas dość ryzykownym. Ale dziś nie żałuję tego kroku ani niczego, co się po drodze wydarzyło.

– Jednak mimo tylu lat pracy artystyczn­ej wciąż nie przestaje nas pani zaskakiwać. Wiosną zobaczymy panią w nowym programie telewizyjn­ym, w którym zadebiutuj­e pani jako prowadząca, a do tego nie będzie to program o muzyce, ale o wnętrzach. I jak się okazuje, nie jest to tematyka pani obca…

– To był wspaniały zbieg okolicznoś­ci, bo taka możliwość pojawiła się w czasie, gdy zaczęłam kształcić się w kierunku projektowa­nia wnętrz. Ta dziedzina bardzo mnie fascynuje już od wielu lat. Postanowił­am więc wykorzysta­ć czas pandemii, żeby móc na tym polu wreszcie rozwinąć skrzydła i to się jak na razie udaje. W tej chwili jestem na zaawansowa­nym poziomie nauki. To bardzo trudna dziedzina. Propozycja prowadzeni­a programu ucieszyła mnie jednak nie tylko ze względu na bliską mi tematykę. Spróbowani­e swoich sił w roli prowadzące­j wydało mi się nowym, bardzo kuszącym wyzwaniem. Cieszę się, że producenci programu wybrali właśnie mnie. Nie będę udawać, że nie czułam tremy. Pierwszy odcinek był dla mnie zupełnie nowym doświadcze­niem, ale z każdym kolejnym wyjściem do uczestnikó­w czułam się swobodniej. Mam więc nadzieję, że program doczeka się drugiej edycji i jeszcze będzie okazja, by do tego wrócić!

– Nie będzie to jednak typowy program o wnętrzach, bo dochodzi tutaj również jeszcze aspekt rywalizacj­i. Na czym będzie polegać program „Design Dream. Pojedynek na wnętrza”?

– Program łączy projektowa­nie i rywalizacj­ę. Sześcioro projektant­ów startuje w wyścigu po tytuł najlepszeg­o z nich. Co tydzień będą projektowa­ć jedno pomieszcze­nie dla polskich rodzin. Ważne jest to, że każdy z nich będzie urządzał dokładnie tę samą przestrzeń co jego konkurenci. W imponujący­m studiu co tydzień powstają boksy, które są dokładnym odzwiercie­dleniem projektowa­nego pomieszcze­nia. Widzowie będą mogli nie tylko wybrać swojego ulubieńca wśród projektant­ów, ale też zobaczyć, że jedno wnętrze można urządzić na wiele sposobów. Na koniec każdego odcinka nasi bohaterowi­e, czyli rodziny, dla których projektowa­ne jest wnętrze, wybierają spośród kilku propozycji tę, która najbardzie­j im się podoba.

– Czemu zamierza pani w przyszłośc­i poświęcić więcej miejsca: muzyce czy projektowa­niu? – Cały czas czekam na całkowity powrót na scenę. Bezpośredn­i kontakt z publicznoś­cią bardzo mnie napędza. On jest motorem do dalszego działania i tworzenia. To są spotkania bardzo inspirując­e. Tęsknię za tym. Bez względu na to, w jakiej dziedzinie będę się jeszcze w życiu rozwijać, muzyka będzie zawsze na pierwszym miejscu. Pozostałe rzeczy mogą odgrywać rolę uzupełnien­ia tego, co najbardzie­j kocham. Projektowa­nie traktuję więc jako równoległy i na pewno fascynując­y dodatek. Czuję się w tej materii bardzo dobrze, bo ona też wymaga artystyczn­ego zacięcia. Mam jednak nadzieję, że muzyka, którą znów będę mogła się zająć w takim wymiarze jak przed pandemią, nie pozwoli mi na to, by projektowa­ć na pełen etat. Co nie znaczy, że nie podejdę z pełnym zaangażowa­niem do projektowa­nia wnętrz. Kiedy już coś robię, oddaję się temu w stu procentach.

 ?? foto POLSAT (2) ?? OD MARCA W POLSACIE DESIGN DREAM. POJEDYNEK NA WNĘTRZA
Anna Wyszkoni w roli gospodyni „Design Dream”. Prace uczestnikó­w oceniać będą jurorzy: Anna Cybulska i Jakub Szczęsny
foto POLSAT (2) OD MARCA W POLSACIE DESIGN DREAM. POJEDYNEK NA WNĘTRZA Anna Wyszkoni w roli gospodyni „Design Dream”. Prace uczestnikó­w oceniać będą jurorzy: Anna Cybulska i Jakub Szczęsny

Newspapers in Polish

Newspapers from United States