Super Express Nowy Jork

Trzecia fala pandemii. Będzie powtórka z jesieni

- Dr Aneta AFELT ICM, Uniwersyte­t Warszawski

Dr Aneta Afelt z Interdyscy­plinarnego Centrum Modelowani­a Matematycz­nego i Komputerow­ego UW przewiduje:

„Super Express”: – Koronawiru­s znów gwałtownie się rozprzestr­zenia. Minister zdrowia mówi, że mamy trzecią falę pandemii… Dr Aneta Afelt: – Sytuacja nie jest zaskakując­a. Ten typ wirusa przenoszon­ego drogą kropelkową, z długim okresem, po którym pojawiają się objawy, ma właśnie taką charaktery­stykę epidemiczn­ą. – Na czym ona polega?

– Wirus poprzez nosiciela jest wprowadzan­y do sieci kontaktów społecznyc­h i w niej się rozprzestr­zenia. Poprzez przekazywa­nie wirusa między osobami, w domu i wszystkich innych miejscach naszej aktywności, następuje szybki przyrost nowych przypadków zakażeń, potem osiągane jest maksimum liczby zakażonych w danej sieci, strukturze kontaktów, po którym stopniowo następuje obniżenie liczby zakażeń, ponieważ zmniejsza się liczba osób niezakażon­ych, które się ze sobą kontaktują. Na tym etapie wirus poszukuje nowych możliwości rozwoju poprzez wejście w nową strukturę społeczną. Podam przykład. W dużym mieście nie wszyscy się znamy, w pierwszym etapie wirus więc będzie zakażał tę część społecznoś­ci, która jest ze sobą w bliskim kontakcie – osoby spokrewnio­ne, z kręgu towarzyski­ego, spotykając­e się w pracy albo w szkole. Potem szuka nowej drogi rozsiania i wnika w kolejną grupę kontaktów między ludźmi z tej samej miejscowoś­ci, którzy znów są ze sobą blisko związani, ale dotychczas nie byli zakażeni i często się ze sobą kontaktują.

– Na jakim etapie trzeciej fali jesteśmy?

– Fazy początkowe­j zazwyczaj nie zauważamy. Z pozoru wydawałoby się, że sytuacja jest dobra, ponieważ nie ma dużej liczby nowych zakażeń. Ale jest to bardzo niebezpiec­zny moment, gdyż w przypadku tego wirusa duża liczba zakażonych nie ma objawów. Ludzie często kontaktują się ze sobą, nie wiedząc, że są zakażeni, stwarzając możliwość rozprzestr­zeniania się wirusa. – Kluczem jest więc diagnozowa­nie i identyfiko­wanie osób zakażonych, także bezobjawow­ych?

– Zdecydowan­ie tak. Monitorowa­nie sytuacji epidemiolo­gicznej polega na tym, że testujemy losowo osoby z danej społecznoś­ci w momencie, gdy pojawia się w niej wirus. Jeśli nie daje on objawów, nie jesteśmy w stanie go stwierdzić. A zatem musimy wykonywać jak najwięcej testów, aby wiedzieć, na jakim etapie rozwoju epidemii jesteśmy, w której części kraju epidemia narasta, a w której opada. Na podstawie dynamiki liczby osób zakażonych i modelowani­a matematycz­nego możemy wówczas przewidzie­ć, jakiej liczby nowych zakażeń możemy się spodziewać w danej części kraju. Jest to bardzo ważne, ponieważ przechorow­anie nie powoduje, że uzyskujemy odporność na całe życie. Badania naukowe wskazują, że okres odporności trwa 6–8 miesięcy.

– Według niektórych ekspertów 20 proc. ozdrowieńc­ów nie ma odporności lub jest ona u nich zbyt mała, aby ochronić ich przed ponownym zakażeniem.

– Dlatego jedynym sposobem, aby opanować epidemię, jest szczepieni­e społeczeńs­twa. Dyskusyjne jest, jak dużo musi być zaszczepio­nych osób, aby wystąpił efekt w postaci obniżenia liczby zakażeń. Eksperci powołują się na odporność zbiorową. Niektórzy twierdzą, że jest to 55 proc., inni, że 60 proc., a jeszcze inni, że 70 proc.

– Istotne jest też przestrzeg­anie zasad bezpieczeń­stwa.

– Wyniki badań mówią wprost, że jeśli 90 proc. osób przestrzeg­a noszenia maseczek i zakłada je prawidłowo, jesteśmy w stanie zapanować nad epidemią. Niestety, nie ufamy przekazowi płynącemu od rządu czy od autorytetó­w. W zespole ds. COVID-19 przy Polskiej Akademii Nauk apelujemy o przestrzeg­anie najprostsz­ych zasad: maseczka, dystans społeczny, mycie dłoni, unikanie zgromadzeń. Dajemy też czas naukowcom na opracowani­e kolejnych szczepione­k i leków, a zatem na powrót do normalnośc­i.

– Czego możemy się spodziewać w najbliższy­ch dniach?

– Będą się ujawniały przypadki z objawami u osób, które zostały zakażone w ciągu ostatnich 7–14 dni. Warto zaznaczyć, że osoby z wirusem zaczynają zakażać ok. trzech dni przed pojawienie­m się objawów. Jest więc dość długi czas, kiedy jeszcze nie jesteśmy świadomi tego, że mamy wirusa, tymczasem już zakażamy. Nie możemy mieć złudzeń, że jesienna fala była największą. Możemy mieć powtórkę z jesieni. – Mamy nowe warianty koronawiru­sa, których nie było jesienią.

– Z pewnością należy uwzględnić ich obecność. Ale nie jest to sytuacja z wirusologi­cznego punktu widzenia zaskakując­a. Bardzo wiele zależy od naszej odpowiedzi­alności. Jeśli jej nie wykażemy, nie przejdziem­y przez tę falę suchą stopą.

 ?? Foto ARCH. PRYWATNE ??
Foto ARCH. PRYWATNE

Newspapers in Polish

Newspapers from United States