Chcę być jak Suarez
Napastnik Pogoni Adrian Benedyczak wzoruje się na słynnym Urugwajczyku
Piłkarze Pogoni już po pierwszej tegorocznej kolejce rozgrywek zostali liderem ekstraklasy. Bohaterem wyjazdowej wygranej z Rakowem był Adrian Benedyczak (21 l.), który strzelił gola. Czy napastnik wyrośnie na gwiazdę jak jego idol Luis Suarez?
„Super Express”: – Świetnie zachowałeś się przy akcji bramkowej, gdy uprzedziłeś doświadczonego Andrzeja Niewulisa. Ponoć ćwiczysz takie zagrania z trenerem Robertem Kolendowiczem. Adrian Benedyczak: – Ćwiczymy na boisku, ale trener Kolendowicz po każdym meczu wysyła piłkarzom, szczególnie tym młodym, filmiki z naszych meczów z analizą ruchów i zachowania na boisku. Uczulał mnie, żebym ustawiał się za plecami obrońcy, żeby on stracił mnie ze swojego radaru.
– Jak dużo dało ci wypożyczenie do Chrobrego w ubiegłym sezonie?
– To był strzał w dziesiątkę. Na początku trener Runjaić nie chciał mnie puścić, bo niejasna była sprawa z odejściem Adama Buksy. Walczyłem do ostatniego dnia o wypożyczenie. W Chrobrym nabrałem dużo pewności siebie. Trener Ivan Djurdjević dał mi poczucie, że jestem ważnym piłkarzem dla niego. Zostawałem z nim po treningach i miałem indywidualne gi strzeleckie.
– Czy tata, który w przeszłości był bramkarzem w czwartoligowym Gryfie Kamień Pomorski, nie namawiał cię na to, żebyś też wybrał tę pozycję na boisku?
– Gdy zaczynałem grać w piłkę, to byłem mały i dopiero wystrzeliłem w górę w okresie nauki w gimnazjum, a wtedy było już za późno na zmianę pozycji na boisku. Tata żartuje, że gdyby wiedział, jak wysoki urosnę, to na pewno nie zostałbym napastnikiem (śmiech).
– A masz wzór napastnika?
– Uwielbiam patrzeć na Luisa Suareza, szczególnie z okresu występów w Barcelonie. Imponują mi jego wyjścia na pozycję, gra na linii spalonego. Gdy chowa się za obrońcami, a później się im urywa. Warunkami fizycznymi się różnimy, ale w tych elementach staram się go naśladować. Może i dlatego, że jestem fanem Barcelony.
– Skąd ta fascynacja?
– Tata we mnie to zaszczepił, bo od dawna kibicował Barcelonie, a ja z nim oglądałem mecze. Grali wtedy Ronaldinho, Thierry Henry i wchodził do drużyny Messi. Miałem okazję zwiedzić Camp Nou, gdy byłem z Wybrzeżem Rewalskim na turnieju młodzieżowym.
– Pogoń została liderem ekstraklasy. Jaki jest wasz cel w tym sezonie?
– Zostało jeszcze kilkanaście meczów i żyjemy wraz z trenerami każdym kolejnym. Chcemy robić krok po kroku, żeby wszystko zakończyło się szczęśliwie dla nas w maju. trenin