O roku ów!
Gdyby Kazimierz Górski żył w Mickiewiczowskich czasach, to Księga XI także do Jego kariery by się odnosiła. A rok 2021 to rok Pana Kazimierza i nawet zachowawczość polskich parlamentarzystów tego nie zmieni. Kierowana przez ambasadora Janusza Jesionka fundacja – zacne postaci w niej zasiadają: Aleksander Kwaśniewski, Janusz Zaorski, Andrzej Strejlau, Lesław Ćmikiewicz, dr Janusz Garlicki – wykonała świetną pracę w trudnych pandemiczno-finansowych warunkach. Syn i wnuczka Górskiego okazują tyle miłości dla Niego co za życia. Będzie gala z udziałem wszystkich żyjących podopiecznych wielkiego trenera, wyprodukowany przez TVP film ukazujący znaną i nieznaną historię polskiego futbolu, okolicznościowe banknoty, znaczki pocztowe, medale. Po pięknym pomniku Górskiego
na Stadionie Narodowym będzie to kolejne wielkie dzieło fundacji. Działają ich w Polsce tysiące, ale ta ma prawdziwe osiągnięcia. Jak podobna poświęcona Ferencowi Puskasowi na Węgrzech. Kropką nad i byłoby nadanie imienia Górskiego warszawskiemu stadionowi. Na papierze tak jest, ale w praktyce nie. PZPN też spisał się na medal, jego szkoła trenerów będzie nazwana imieniem najsłynniejszego, czyli Górskiego. Dla mnie pan Kazimierz był jak ojciec, Jego życiowych rad nigdy nie zapomnę. Żył w wielkiej przyjaźni z Ireną Szewińską, największą gwiazdą w dziejach światowego sportu. Nie dziwię się Zbigniewowi Bońkowi, że bez wahania wskazał „Irenissimę” jako najlepszego polskiego sportowca w dziejach. Słuszne to i sprawiedliwe, przy okazji zaprzecza bajkom o odwiecznych animozjach między piłkarską i lekkoatletyczną rodziną.
MICHAŁ LISTKIEWICZ