Minister pomoże ofiarom OJCA PEDOFILA
Krzysztof S. (40 l.) wykorzystywał seksualnie trzy córeczki. Ten potwór, a nie ojciec został w końcu aresztowany i osądzony. Natomiast nieoczekiwanie nad głowami skrzywdzonych dzieci pedofila zebrały się czarne chmury. Urzędnicy zaczęli się kłócić, kto ma przeznaczać środki na przebywające u sióstr służebniczek ofiary. Problem udało się rozwiązać dzięki zaangażowaniu wiceministra Marcina Warchoła (40 l.). Byt dzieci został zapewniony dzięki środkom z Funduszu Sprawiedliwości.
Horror rodzeństwa z Izdebek (woj. podkarpackie) wyszedł na jaw w listopadzie 2018 r., gdy zaginął 12-letni wówczas Daniel. Chłopak wyszedł do lasu z psem i nie wrócił. Okazało się, że to nie pierwsza ucieczka i śledczy wnikliwie przyjrzeli się rodzinie S.
Na jaw wyszły drastyczne szczegóły. Dziesięcioro dzieci Joanny S. (44 l.) i Krzysztofa S. było zaniedbanych. Ale nie to było najgorsze. Prokuratura w Lublinie odkryła, że Krzysztof S. molestował seksualnie trzy swoje córeczki.
Zboczeniec został skazany na dziewięć lat więzienia. Natomiast pod znakiem zapytania stanął los skrzywdzonych dziewczynek. Nastolatki trafiły do sióstr służebniczek w Starej Wsi. Jednakże nikt nie chciał łożyć środków na utrzymanie ofiar ojca pedofila. Zwykły spór urzędniczy, przez który cierpią niewinne dzieci.
Wczoraj w Nowej Wsi pojawił się Marcin Warchoł (40 l.), wiceminister sprawiedliwości. Przywiózł dobrą nowinę. Środki dla dzieci zostaną przekazane z ministerialnego Funduszu Sprawiedliwości.
MARCIN WARCHOŁ, WICEMINISTER SPRAWIEDLIWOŚCI: Każda pomoc jest na wagę złota. Fundusz Sprawiedliwości co miesiąc będzie przekazywał bony na żywność i ubrania. Zapewni także wsparcie psychologiczne.