TO ONA zaplanowała zabójstwo Mirona
Wwięzieniu miała spędzić tylko 4,5 r. Na taką karę sąd I instancji skazał Marzenę B. (33 l.) z Łowicza (woj. łódzkie) oskarżoną o to, że wspólnie z kochankiem Mariuszem S. (39 l.) zabiła swojego męża Mirona (†42 l.). Sąd apelacyjny uchylił jednak ten wyrok i nakazał powtórzenie procesu. – To moja szwagierka zaplanowała morderstwo – nie ma wątpliwości siostra zabitego Emilia Kozłowska (39 l.)
Miron Biernacki, który z żoną Marzeną mieszkał w przytulnym domku na obrzeżach Łowicza, zniknął nagle w listopadzie 2017 r. Gdy jego siostra zgłaszała zaginięcie w miejscowej komendzie policji, w najczarniejszych snach nie przypuszczała, że za owym zniknięciem może stać żona jej brata. Poszukiwania długo nie przynosiły żadnych rezultatów, w końcu jednak przyciśnięta do muru przez śledczych Marzena B. przyznała, że jej mąż wcale nie zaginął, a został zamordowany. W małżeństwie Biernackich od dawna nie działo się najlepiej, a sąd rozpatrywał właśnie ich wniosek o rozwód i podział majątku.
Zwłoki pana Mirona zostały odnalezione dopiero po dwóch miesiącach w oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów od Łowicza Łodzi. Niedługo potem zatrzymano kochanka Marzeny B. Mariusza S., który ukrywał się w Niemczech.
Zdaniem prokuratury kochankowie zabili pana Mirona, bo chcieli przejąć cały jego majątek. W pierwszym procesie Mariusz S. został skazany za zabójstwo na 25 lat więzienia. Marzena B. usłyszała wyrok czterech lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności jedynie za zacieranie śladów. Z orzeczeniem wobec kobiety nie zgodziła się prokuratura, która wniosła apelację do sądu wyższej instancji, argumentując, że żona pana Mirona brała czynny udział w jego zabójstwie. Sąd apelacyjny uznał, że tę kwestię trzeba zbadać jeszcze raz, uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Obojgu kochankom grozi dożywocie.