Super Express Nowy Jork

Szykowałem już swoją stypę ALARM! ALARM!

-

>> >>

Dokładnie rok temu Mie- czysław Opałka (66 l.) dowiedział się, że jest pierwszą osobą w Polsce chorą na COVID-19. Wrócił wtedy od córek z Niemiec do domu i zaczął gorączkowa­ć, kaszleć. Trafił do szpitala. Koronawiru­s trzymał go mocno, kiedy trzeci już test wskazał, że wciąż jest zakażony, poprosił brata o pomoc… w urządzeniu stypy po nim. – Wszystko miałem zaplanowan­e, gości, jedzenie, pogrzeb też – wspomina.

Mieczysław Opałka (66 l.) z Cybinki (woj. lubuskie) to pierwszy pacjent w Polsce, u którego próbka wykazała obecność zjadliwego koronawiru­sa. Chociaż minął już rok, to każdy dzień pobytu w szpitalu pamięta dokładnie, jakby to było wczoraj. Gdy trzeci test na koronawiru­sa wciąż wskazywał chorobę, załamał się. – Planowałem swój pogrzeb i stypę. O pomoc w organizacj­i poprosiłem mojego brata Andrzeja – mówi szczerze. Szpitalne mury opuścił dopiero po trzech tygodniach. Ale nie było to jednoznacz­ne z powrotem do zdrowia. – Wszystkie osoby zmagające się z koronawiru­sem, w tym ja, mają problemy oddechowe i ruchowe – mówi pan Mieczysław. – Dlatego pojechałem do Szpitala Specjalist­ycznego MSWIA w Głuchołaza­ch na rehabilita­cję po przebytej chorobie – dodaje. Spotkał tam wiele osób, które borykają się z tymi samymi konsekwenc­jami. – Problemy z koncentrac­ją, szybkie męczenie się – wymienia.

Mimo to stara się cieszyć z życia. – Nie wiem, jak długo potrwa, ale nie chcę, żeby ostatnie dni mijały mi w smutku – mówi Opałka. Jest emerytem, przyjaźni się z wieloma osobami, docenia spotkania z rodziną. – Chciałbym wszystkim serdecznie podziękowa­ć za pomoc i serce mi okazane. To dla mnie bardzo dużo znaczy – mówi Opałka. A gdyby mógł cofnąć czas? – Chciałbym, żeby koronawiru­sa w ogóle nie było. Szkoda, że to takie nierealne… – wzdycha.

Newspapers in Polish

Newspapers from United States