STANIE na głowie żeby pobić Legię
Pomocnik Gerard Badia liczy, że Piast sprawi niespodziankę w Pucharze Polski
Wostatnich dwóch sezonach pomocnik Gerard Badia (32 l.) strzelał na Łazienkowskiej piękne gole. Jeden z nich przybliżył Piasta do historycznego mistrzostwa Polski, a w poprzednich rozgrywkach Hiszpan zaskoczył stołecznego bramkarza atomowym strzałem. Czy teraz przyczyni się do wyeliminowania Legii z 1/4 finału
Pucharu Polski?
„Super Express”: – W mediach społecznościowych zamieściłeś nagranie ukazujące, jak stoisz na rękach. To specjalna forma przygotowań do meczu z Legią?
Gerard Badia: – Trzeba robić wszystko, aby awansować (śmiech). Wspólnie z żoną uprawiamy jogę. Po tych ćwiczeniach czuję się dobrze. To mi pomaga. Stosuję także medytację. Siadam, zamykam oczy i się wyłączam. W ten sposób odpoczywa mi głowa, odprężam się.
– Jak przyjąłeś to, że los skojarzył Piasta z mistrzem Polski?
– Pomyślałem sobie, że znowu będzie ciężko. Trzeba sobie szczerze powiedzieć, że to będzie dla nas trudna przeprawa. Oceniam to przez pryzmat tego, jak w tym momencie spisuje się Legia.
– Jesienią zremisowaliście w Warszawie 2:2. Jaki to był dla was mecz?
– Wynik był dla nas bardzo dobry. Punkt na wyjeździe z mistrzem Polski to zawsze jakiś pozytyw. Jednak wtedy to Legia dominowała, była częściej przy piłce. Mimo to strzeliliśmy dwa gole. Jednak mieliśmy mało sytuacji w tym spotkaniu. – Legia jest do przejścia?
– Widać, że jej piłkarze są w formie. Legia stopniowo się rozkręcała, ale jest już na czele ligi i ucieka konkurentom. Trzeba szanować ją za to, że od tylu lat jest na topie. Ale Piast jest na innym etapie niż jesienią. Początek sezonu mieliśmy trudny, jednak teraz jest postęp, gramy lepiej. Mam nadzieję, że ponownie będziemy trudnym rywalem dla Legii, że ten ćwierćfinał skończy się dla nas pozytywnie.
– W tym sezonie jeszcze nie strzeliłeś gola. To najtrudniejszy moment dla ciebie?
– Ostatnio byłem nawet blisko przełamania się, ale górą był młody bramkarz Jagiellonii. Może właśnie w Pucharze Polski otworzę drzwi z napisem „gole”? Z Legią zawsze dobrze mi szło, szczególnie na Łazienkowskiej. A jesienią miałem asystę. To też plus.