SPĘDZILI RAZEM 64 LATA COVID zabił ich tego samego
– Nie potrafili bez siebie żyć – mówią żałobnicy, ocierając łzy
To było wyjątkowe małżeństwo i wyjątkowo dobrzy ludzie! W Chomranicach (woj. małopolskie) odbył się pogrzeb Danuty (†84 l.) i Michała (†87 l.) W. Oboje zakazili się koronawirusem, i dzielnie z nim walczyli. Niestety, choroba ich pokonała. Mąż zmarł w ubiegłą niedzielę rano, a jego żona wieczorem. – Poszła za nim. Chcieli być razem – tak o śmierci małżonków mówią ich przyjaciele.
Ślub wzięli w 1957 r., umarli tego samego dnia. To przypieczętowanie pięknego życia i długoletniego pożycia małżeńskiego. – Byli wyjątkowo udanym małżeństwem, bardzo się kochali – mówi nam przyjaciółka rodziny, Bogusława Pietrzak, prezes Kas Wzajemnej Pomocy w Chełmcu. – Znałam Michała i jego żonę 25 lat. Razem zakładaliśmy Stowarzyszenie Rolników Indywidualnych. Michał był bardzo pracowity, zaangażowany, odpowiedzialny i pomocny. Dużo dobrego zrobił dla ziemi sądeckiej. Mało kto wie, że miał wspaniałe poczucie humoru, pisał poezję, a spod jego ręki wyszedł nawet tomik wierszy. Wraz z żoną prowadzili gospodarstwo – dodaje. Zmarły Michał W. był doskonale znany lokalnej społeczności, to właśnie on wiele lat temu zakładał Kasy Wzajemnej Pomocy, budował od podstaw stowarzyszenie, które powstało, by pomagać ludziom w trudnej sytuacji. Sam nieraz z własnej kieszeni pożyczał pieniądze tym, którzy byli w potrzebie. Był też radnym gminy.
Pogrzeb Michała i Danuty W. był wzruszającym wydarzeniem. Dwie trumny stanęły przed ołtarzem, a na nich dwa zdjęcia małżonków, łagodnie uśmiechających się do pogrążonych w żałobie najbliższych i przyjaciół. – Przeżyli razem 64 lata, zmarli tego samego dnia (...), sensem życia jest Bóg, rodzina (...), byli bezkompromisowo przywiązani do wartości – mówił kapłan. Małżonkowie zostali pochowani w jednym grobie.