ZDANIEM REDAKTORA
Nie rezygnujcie ze szczepień!
PPanika wielu europejskich rządów ws. szczepionki Astrazeneca przynosi już efekty w Polsce. Efekty przerażające. Po kilku dniach dyskusji o szczepionce tej firmy i bezsensownych decyzjach politycznych – całe szczęście nie u nas – by wstrzymać nią szczepienia, minister Michał Dworczyk przyznał, że docierają do niego raporty, że nawet kilkadziesiąt procent osób zapisanych na szczepienia Astrazeneką nie przychodzi, by przyjąć zarezerwowaną dla nich dawkę. Reakcja zarówno europejskich rządów, jak i Polaków pokazuje, w jakim stanie ducha znajduje się świat w drugim roku pandemii koronawirusa. Kilka przypadków zakrzepicy u osób zaszczepionych Astrazeneką wystarczyło, by duża grupa państw UE przestała tego preparatu używać. Politycy niby chcą dmuchać na zimne i nie narażać się na oskarżenia, że nie biorą pod uwagę bezpieczeństwa swoich obywateli. Obywatele zaś, widząc, że poważne rządy poważnych państw wstrzymały szczepienia Astrazeneką, zachowują się w jakimś sensie racjonalnie: skoro są wątpliwości, nie ma co kusić losu.
Nie mam kompletnie pretensji do zwykłych ludzi. Po roku napięć, braku stabilizacji, życia w stanie ciągłego zagrożenia mają prawo mieć problemy z trzeźwą oceną rzeczywistości i ulegać zbiorowym panikom. Mam za to pretensje do liderów unijnych państw, że tę panikę sieją.
Nie ma bowiem absolutnie żadnych dowodów naukowych, że nieliczne przypadki zakrzepicy są wywołane przez szczepionkę Astrazeneki. Z danych z Wielkiej Brytanii, gdzie zaszczepiono już 24 mln osób (nieco ponad 1/3 populacji) i stosuje się głównie Astrazenekę, nie zarejestrowano zwiększonego ryzyka wystąpienia zakrzepicy. Okazało się za to, że tylko w ciągu ostatniego tygodnia zarejestrowano o 8 proc. mniej zakażeń, a liczba zgonów zmniejszyła się o imponujące 50 proc. Astrazeneca jest więc bezpieczna i skuteczna. Nie warto rezygnować ze szczepienia nią, bo – według badań naukowców – w najlepszym wypadku chroni przed zakażeniem, w najgorszym przed ciężkim przebiegiem choroby, hospitalizacją i zgonem.