Super Express Nowy Jork

Zabiła babcię i poszła się powiesić

-

śp. Irena (†75

S. l.)

Mieszkańcy willowego osiedla Wierzeje na obrzeżach Piotrkowa Trybunalsk­iego (woj. łódzkie) zadają sobie ostat- nio tylko jedno pytanie. Co wstąpiło w ich sąsiadkę, cieszącą się znakomitą opinią 17-letnią Marysię, że chwyciła za nóż i zadała nim śmiertelne rany swojej babci, a potem chciała popełnić samobójstw­o? Na razie nie potrafią na nie odpowiedzi­eć.

Maria M. mieszkała razem z rodzicami i babcią Ireną S. (†75 l.) w niedużym domku pod lasem nieopodal drogi wyjazdowej z miasta w kierunku Radomia. – Uczynna, sympatyczn­a, dobra uczennica, koleżeńska – mówią o niej sąsiedzi. Nikt nie podejrzewa­ł, że może rozegrać się dramat, w którym nastolatka okaże się czarnym charaktere­m.

Tymczasem w dziewczyni­e coś pękło. Rzuciła się na swoją babcię i zaczęła ją dusić. Potem chwyciła za nóż i zadźgała nim starszą panią. Po wszystkim napisała długi pożegnalny list i wyszła z domu. Kiedy zwłoki Ireny S. i list od córki odnaleźli rodzice Marii M., wszczęli alarm. Na miejsce przyjechał­o kilka patroli policji. Mundurowi odnaleźli dziewczynę całą i zdrową w lesie obok domu. Przyznała się do zabójstwa, a sąd aresztował ją na trzy miesiące. Spędzi je w więziennym szpitalu przy Zakładzie Karnym nr 2 w Łodzi, do którego trafiła na obserwację sądowo-psychiatry­czną.

– Szkoda mi tej dziewczyny – mówi jeden z mieszkańcó­w osiedla. – Całe dnie ze względu na naukę zdalną siedziała w domu. Dodatkowo musiała opiekować się babcią, która była niedołężna. Miała też wiele innych obowiązków. To wszystko ją przerosło – z niedowierz­aniem kręci głową. Marii M. grozi dożywocie.

Newspapers in Polish

Newspapers from United States