5 pandemicznych oszustw
Seniorze, uważaj, zachowaj wzmożoną ostrożność w dobie koronawirusa. Oszuści wykorzystują pandemię jako pretekst do kradzieży.
Pandemia to dla oszustów czas żniw. Ich ofiarami najczęściej padają ludzie starsi, bojący się o zdrowie własne i najbliższych. Bezpodstawnie wierzą, że ktoś, kto oferuje im cudowny lek, szczepionkę poza kolejką czy doskonałą dezynfekcję, to człowiek uczciwy. Wystarczy, że jedna na 20 osób wybrana przez oszusta na ofiarę nabierze się na kłamstwa, a ten może okraść ją z pieniędzy, splądrować jej mieszkanie bez ryzyka wpadki czy pozyskać dane, dzięki którym będzie można z kolei oszukać bank. Oszustwa „na szczepionkę”, „na lekarstwo”, „na dezynfekcję” to również skutki pandemii. Starsze osoby otwierają manipulantom drzwi, konta, szkatułki z biżuterią. Z własnej woli oddają złodziejom to, na co pracowali latami. Oto, jak oszukują nabieracze w pandemii. Jeśli ktoś będzie próbował oszukiwać w ten sposób, nie wahaj się, poinformuj o tym policję.
1. „Na koronawirusa”
Do seniorów dzwonią rzekomi policjanci bądź pracownicy służby zdrowia. Informują, że członkowie najbliższej rodziny rozmówcy nagle zachorowali na COVID-19 i w ciężkim stanie trafili do szpitala. To wprawia ofiarę w osłupienie, a wtedy oszuści podsuwają jej ostatnią deskę ratunku. Mówią, że np. nowy lek, kosztujący kilka tysięcy złotych, ratuje w takich wypadkach życie. Padają zapewnienia: „Proszę nam zaufać, bo jako służba zdrowia mamy dostęp do danych, że cudowny specyfik uratował już wiele żyć”. Widząc po stronie ofiary chęć do współpracy, oszuści informują, że poza kosztami leku trzeba też pokryć wynoszące kilkanaście tysięcy złotych koszty leczenia. Dla podkręcenia dramatyzmu telefon jest często przekazywany rzekomej chorej siostrze, wnuczce czy synowi, a ci mamroczą, błagając o pomoc i z trudem łapiąc oddech, bo każdy wie, że to objaw zakażenia koronawirusem.
2. „Na szczepionkę”
Z seniorem, u którego ze względu na inne choroby, zakażenie koronawirusem byłoby bardzo niebezpieczne, ewentualnie z jego współmałżonkiem lub rodziną kontaktuje się oszust przedstawiający się jako przedstawiciel koncernu farmaceutycznego. Oferuje drogą, ale stuprocentowo bezpieczną szczepionkę przeciw koronawirusowi, lepszą od oferowanych przez państwo, na którą nie trzeba czekać w kolejce i nie trzeba jej powtarzać. Po dobiciu targ u, np. ustaleniu ceny 5 tys. zł za dawkę, oszust przestrzega, by pod żadnym pozorem z nikim nie kontaktować się w tej sprawie. Wyjaśnia to, tłumacząc, że cudowna szczepionka jest konkurencyjna dla oficjalnych leków, dlatego lepiej, aby sprawa została zachowana w tajemnicy. Następnie pieniądze zostają wypłacone i oddane „przedstawicielowi koncernu”, który w zamian daje strzykawkę z solą fizjologiczną. Jeśli szczepionka ma zostać zaaplikowana komuś, kto już znajduje się w szpitalu, po kilku godzinach z ofiarami oszustwa kontaktuje się telefonicznie udawany „lekarz prowadzący”, który zapewnia, że szczepionka została zaaplikowana, a chorego przewieziono do prywatnej placówki, np. w Pcimiu, bo tylko tam (co nikogo nie zdziwi) znalazło się miejsce.
3. „Na maseczkę nowej generacji”
Oszuści oferują przez telefon lub domofon sprzedaż drogich „najlepszych na rynku” maseczek, mających np. zabezpieczenie oparte na patencie izraelskim, bo, jak wiadomo, tam z epidemią radzą sobie rewelacyjnie. Wielu starszych ludzi, bojących się wyjść z domu, chętnie przepłaca ponad 10 razy, aby dzięki wspaniałej maseczce o właściwościach „wirusobójczych”, „podnoszącej odporność” czy „odpychającej wirusy” poczuć się bezpieczniej. A oferowane maseczki nie są lepsze od kupionych w aptece. Niestety osoba, która kupiła od oszusta rzekomo doskonałą maseczkę, przestaje uważać i np. częściej wychodzi z domu. Jest pewna, że nic jej nie grozi, podczas gdy naprawdę z powodu jej zachowania zagrożenie wzrasta.
4. „Na leki nad lekami”
Oszustom przyszły też niestety do głowy sposoby na „leki, które nie weszły jeszcze do naszych aptek, chociaż na Zachodzie są już stosowane”. Nabieracze kontaktują się z seniorami, aby zaproponować im kupno leków bardzo skutecznych we wczesnej fazie COVID-19. Tłumaczą, że taki wspaniały lek dobrze mieć w domu na wszelki wypadek, aby użyć go, gdy nadejdą pierwsze niepokojące objawy zakażenia koronawirusem. To oszustwo wyjątkowo niebezpieczne, bo narażające nabranych i bliskie im osoby na śmierć. Ktoś, kto nabędzie drogie, nic niewarte tabletki i będzie nimi w domu leczył COVID-19, straci bezcenny czas, w którym mogliby mu pomagać specjaliści.
5. „Na dezynfekcję”
W pandemii szaleją oszuści – rzekomi specjaliści od dezynfekcji. Namawiają na kosztowną, za to skuteczną dezynfekcję mieszkania. Podczas gdy jego właściciele są poddawani osobnej dezynfekcji (np. parą wodną lub dymem kadzidełka) w stojącym pod blokiem wanie, dom jest okradany z pieniędzy, biżuterii, cennych kolekcji czy danych pozwalających wejść na konto bankowe. Funkcjonuje także sposób wyłudzania danych „na dezynfekcję paczki”. Ofiara dostaje telefon, rzekomo z poczty, że paczka, którą ma otrzymać, wymaga dezynfekcji. Przy tej okazji poczta dodatkowo potwierdza dane odbiorcy: numer konta bankowego, numer klienta banku i hasło do konta, a ofiara kolejno recytuje numery i hasła, których nie podaje się nawet pracownikowi banku.
Te z naszych antenatek, które nie czuły się wybrakowane z powodu braku miesiączki, zwykle znajdowały sobie dużo młodszych kochanków, z którymi z fantazją i śmiałością nieznaną podlotkom uprawiały swój najlepszy seks w życiu. I to powinno dać do myślenia wszystkim kobietom, które z powodu menopauzy odstawiają się dzisiaj na boczne tory życia seksualnego. Po menopauzie kobieta nie boi się już o zajście w niechcianą ciążę, jest doświadczona w sprawach łóżkowych oraz z całą pewnością, i to jest najważniejsze, wie już, czego chce i oczekuje, a czego nie chce. Jak najbardziej wskazane jest więc kontynuowanie seksualnego pożycia z mężem, partnerem lub rozpoczęcie go z kimś nieobojętnym i sympatycznym.