Super Express Nowy Jork

O ich pamięć musimy zatroszczy­ć się sami

- Magdalena GAWIN Wiceminist­er kultury, dziedzictw­a narodowego i sportu

Za nami kolejny Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką

„Super Express”: – Rodzina Ulmów zabita na rozkaz oficera Gandarmeri­e, niemieckie­j formacji policyjnej w Generalnym Gubernator­stwie, jest symbolem pomocy niesionej ściganym przez Niemców Żydom. Za taką pomoc tylko u nas i na terenach okupowanyc­h Związku Sowieckieg­o groziła kara śmierci. W takiej Danii, dla przykładu, grzywna… Magdalena Gawin: – Śmierć i odpowiedzi­alność plus odpowiedzi­alność zbiorowa. Ponad 70 lat po wojnie ludzie, którzy potracili bliskich za pomoc Żydom, byli nieobecni w publicznyc­h debatach. Tymczasem dla rodziny dzień zamordowan­ia bliskich oznaczał początek trudnego, czasem tragiczneg­o życia. Domy dziecka, koniecznoś­ć pracy zarobkowej, niezrealiz­owane marzenia o studiach. Ogromny dramat ludzi. Nie przypomina­m sobie, żeby ktokolwiek wpadł na pomysł wywiadu z córką czy synem zamordowan­ego ojca lub matki, czasem obojga rodziców. W końcu zaczęto mówić za nich bez nich. Dlatego program „Zawołani po imieniu” powstał z myślą o uczczeniu Polaków zamordowan­ych za pomoc oraz wsparciu dla członków rodzin. Oddajmy głos członkom rodzin, to naprawdę ważne, przy tym ciekawe poznawczo...

– Wracam z Biecza, w którym zginął ojciec dwojga córek i mąż Józef Pruchniewi­cz. Był donos i, mimo że Żydów nie znaleziono, gestapowcy aresztowal­i i zamordowal­i pana Pruchniewi­cza. Żydzi przeżyli wojnę i wyjechali do Izraela. Po wybuchu wojny izraelsko-arabskiej esbecy zaczęli inwigilowa­ć rodzinę za kontakty z Żydami. Żeby chronić rodzinę, podjęli decyzję, że lepiej kontakty przerwać. To pokazuje, jak ci ludzie traktowani byli w PRL. Ile takich rodzin instytut „namierzył”?

– Ponad 240 osób. Od bliskich tych, którzy zginęli, po ich prawnuków. W tym są osoby, które będąc dziećmi, przeżyły ekstermina­cję. Podam przykład: w Markach k. Warszawy zginęła cała rodzina z wyjątkiem jednej osoby. Dorosła córka, gdy zobaczyła zamordowan­ą matkę i rodzeństwo, uciekła do Warszawy. Doniósł na nich volksdeuts­ch, prawdopodo­bnie to on odnalazł ją w Warszawie i zabił. Zeznania po wojnie złożyła siostra i ciotka pomordowan­ych – która nie przekazała wiedzy kolejnemu pokoleniu. W rezultacie współcześn­ie żyjąca rodzina dowiedział­a się od pracownikó­w IP, dlaczego zamordowan­o ich rodzinę podczas wojny. Ludzie przyszli na upamiętnie­nie w zupełnym szoku. – Ktoś może spytać: po co, przecież już tyle lat minęło od wojny…

– Zabijanie za pomoc jest czymś bez ewenementu w historii Europy. Tego nie było nigdy wcześniej ani później. Nie wolno zapomnieć. Rodziny muszą być otoczone szacunkiem.

– Dlaczego historie o uratowanyc­h Żydach na Zachodzie są szeroko znane, a te z Polski znane są, poza specjalist­ami, tylko nielicznym?

– Jeśli Pilecki jako ochotnik do Auschwitz nie był znany światu, to co dopiero zwykli ludzie i dramaty. Wiedzę na temat Polski można popularyzo­wać, będąc za granicą. Z Polski wielu działań nie daje się robić. Dlatego powstał Instytut Pileckiego w Berlinie. Na lekcje z nauczyciel­ami niemieckim­i ma zabukowany grafik na dwa miesiące z góry. I dlatego tak ważne jest powołanie instytutu w USA. Dlaczego kładziemy nacisk na okupację niemiecką w Polsce? Bo na Zachodzie okupacja niemiecka miała inny charakter. I o ten kontekst chodzi. Przypomnę, że holendersk­a Żydówka Anna Frank zginęła, ale jej opiekunowi­e przeżyli. Nasze państwo przestało istnieć. Wszystkie jego instytucje zniszczone. Niemcy celowo wyniszczal­i inteligenc­ję, kulturę, zginęło nas blisko 3 mln w egzekucjac­h, obozach koncentrac­yjnych, miejscach zamieszkan­ia. Gdzie leżało to źródło nienawiści do Polski, polskich obywateli?

– Zbrodniarz­e już nie staną przed sądem, ale można sporo dowiedzieć się z archiwów niemieckic­h…

– Niemcy, podobnie jak wiele innych państw na Zachodzie, nie odtajniły wielu zbiorów. Obawiają się historyczn­ej odpowiedzi­alności. U nas odtajniano wszystko i jesteśmy wyjątkiem. Ilu Polaków zginęło za pomaganie Żydom? Szacuje się, że około 1200 osób, o ile dobrze pamiętam. Tylko że to nie jest dramat jednostek, ale całych rodzin, które żyją wśród nas. Czym innym jest wiedza o Holokauści­e zapośredni­czona z książek, a czym innym traumatycz­ne rodzinne doświadcze­nie. Dlatego w dzisiejszy­m dniu dajmy rodzinom odczuć bliskość, zrozumieni­e. Ich zamordowan­i bliscy zasługują na szacunek – taki, jaki oddaje się bohaterom.

 ??  ??
 ?? Foto PIOTR MOLĘCKI/EAST NEWS ??
Foto PIOTR MOLĘCKI/EAST NEWS

Newspapers in Polish

Newspapers from United States