Rząd powinien zamknąć kościoły
Bolesław Piecha w „Expressie Biedrzyckiej”:
„Super Express”: – To błąd, że kościoły są w dalszym ciągu otwarte? Bolesław Piecha: – Czy błąd, to trudno mi powiedzieć, ale sądzę, że oparliśmy się o bardzo niebezpieczną granicę 30 tys. zakażeń dziennie i to oczywiście wymaga bardziej radykalnych obostrzeń w związku z koniecznością utrzymania tej pierwszej bariery, czyli dystansu. Dlatego rząd powinien bardzo poważnie rozważyć zamknięcie kościołów. Poza tym przecież jest odpowiednia instrukcja papieża Franciszka mówiąca o tym, że kościoły mogą być zamknięte i że jest możliwość celebracji mszy świętych i nabożeństw, w tym triduum paschalnego, w trybie zdalnym albo przy pustym kościele.
– Tymczasem episkopat wzywa do osobistego uczestnictwa w mszach. W reżimie sanitarnym, ale jednak. Czy to jest odpowiedzialne?
– Pani zadała pytanie retoryczne i liczy na to, że ja na nie odpowiem… Są różne kościoły. Są takie, w których liczy się wchodzących wiernych, ale niestety to jest bezwzględnie mniejszość. W związku z tym być może te ograniczenia, o których mówią lekarze i Rada Medyczna przy premierze, jednak radykalnie się zmienią i kościoły zostaną zamknięte.
– A perspektywa całkowitego lockdownu? Według wielu ostatni rok pokazał, że jest nieskuteczny. Że tylko usypia wirusa, ale z nim nie walczy.
– No tak, ale to cały świat jest nieskuteczny, nielogiczny, poza paroma ekspertami, którzy wiedzą wszystko najlepiej. A jaką my mamy dzisiaj inną możliwość niż tylko wypłaszczyć krzywą zakażeń i uciec przed koronawirusem? Jedyną skuteczną metodą są szczepienia albo przechorowanie, które niestety wiąże się z ogromnym obciążeniem służby zdrowia. A u nas jest z tym krucho, bo jesteśmy na etapie ponad 75 proc. obłożonych łóżek, nie mówiąc już o respiratorach czy łóżkach na intensywnej terapii. Po drugie: szczepienia idą, tak jak idą – jesteśmy zmuszeni do czekania na dostawy (...).
– Za obecne zakażenia w ok. 80 proc. odpowiada brytyjski wariant wirusa. Czy rząd popełnił kardynalny błąd, nie wprowadzając obowiązku testowania Polaków wracających do kraju z Wielkiej Brytanii?
– Trudno to teraz rozwlekać, trzy miesiące po… Generalnie zobaczyliśmy, że bezpośrednie otwarcie granic, na oścież, z polską gościnnością, nie było najlepszym rozwiązaniem. Trzeba było przynajmniej na granicy, przy wyjściu z samolotu, zrobić każdemu test (…). Taka sytuacja nie powinna była mieć miejsca. Ja, opuszczając Unię Europejską, miałem robione testy, wcale nie w bogatym kraju, i uważam, że to jest bardzo dobre rozwiązanie. Tak samo powinno być przy powrocie do Polski. Brytyjski wariant koronawirusa mocno zaskoczył wszystkich. Ale nas, Polaków, bardzo boleśnie. – Jakim preparatem szczepiony?
– Ja będę szczepiony Astrazenecą i świadomie się na nią zdecydowałem. Nie kombinowałem. Będę szczepiony za dwa dni. Nie boję się tej szczepionki. Wiem, że jest skuteczna i bezpieczna. Nie wiem, czy będę miał jakieś niepożądane odczyny poszczepienne, ale musimy się wszyscy zaszczepić, żeby nabrać odporności. Ponieważ życie w tej atmosferze wirusa, w atmosferze lockdownu, niepokoju, strachu i obaw jest zdecydowanie gorsze niż to, co stanie się po zaszczepieniu.