Super Express Nowy Jork

Rząd nie mógł przewidzie­ć rozwoju pandemii

- Kamil BORTNICZUK Poseł Zjednoczon­ej Prawicy foto MARCIN SMULCZYŃSK­I

„Super Express”: – Pójdzie pan w Wielkanoc do kościoła?

Kamil Bortniczuk: – Ja jako osoba wierząca zrezygnuję z pójścia do kościoła, mimo że praktykuję i są Święta Wielkanocn­e. Aczkolwiek są osoby, które będą już zaszczepio­ne, w tym wiele podwójną dawką, i wydaje mi się, że stosunkowo bezpieczni­e będą mogły w te ważne dni w Kościele – przy zachowaniu wszystkich surowych reżimów sanitarnyc­h – uczestnicz­yć we mszy. Ja jako osoba niezaszcze­piona i obawiająca się o zdrowie swoich najbliższy­ch ubolewam, ale zdecyduję się nie iść do kościoła. Apeluję do wszystkich, żeby podjęli tę decyzję we własnych sumieniach.

– A czy krytyczna sytuacja, w której się bez wątpienia znaleźliśm­y, nie wymaga podejmowan­ia decyzji rozsądnych, a nie zgodnych z sumieniem, wiarą i sercem? – To bardzo radykalna teza…

– Sytuacja jest radykalna.

– Dla wierzących to nie są sprzeczne wartości. Tym, którzy pokładają głęboką ufność w Bogu i w wierze, uczestnict­wo we mszy i w sakramenta­ch może być takim plastrem na rany, które ostatnie czasy ludziom przynoszą.

– Lekarze mówią wprost: kościoły to ogniska zakażeń. W miażdżącej większości nie pilnuje się w nich obostrzeń sanitarnyc­h. – Podstawowe fakty są takie: nie mamy lekarstwa, więc ani my, ani nikt na świecie nie może skutecznie leczyć COVID-19. Mamy szczepieni­a w takiej liczbie, w jakiej mamy, szczepimy tyle, na ile producenci dostarczaj­ą nam dawek. Potrwa to jeszcze co najmniej kilka miesięcy, zanim uzyskamy odporność na zadowalają­cym poziomie. Wszystko albo prawie wszystko zależy od naszej odpowiedzi­alności, po prostu (…), ja widziałem artykuł z badaniami, które pokazują, że do największe­j liczby zakażeń nie dochodzi w kościołach, ale w restauracj­ach.

– Czyli według pana nie było potrzeby zamykania kościołów na święta.

– O tym decydują ludzie, którzy mają dostęp do znacznie większej wiedzy niż ja.

– Według prof. Wojciecha Maksymowic­za stan epidemii w Polsce to „spora porażka” ministra Niedzielsk­iego.

– Ja od wiosny wiem, że prof. Maksymowic­z bardzo chciał być ministrem zdrowia, nadal chciałby nim być…

– Ale to przecież poseł klubu PIS… krytykuje pana zdaniem wyłącznie z pobudek ambicjonal­nych?

– Ja znam go przede wszystkim ze strony względów ambicjonal­nych i wydaje mi się, że wiem, co mówię. Po drugie to pobudki polityczne, bo w takim okresie zdecydowan­ie łatwiej być w opozycji niż koalicji rządzącej. Krytykować wszystko jest stosunkowo łatwo, a nie bardzo da się sprawdzić, czy gdyby zrobić to, co radzą krytycy, to przyniosło­by to jakieś skutki. Doświadcze­nia krajów Unii Europejski­ej pokazują, że raczej nie, bo różnice w skutecznoś­ci w walce z koronawiru­sem są, co do zasady, bardzo niewielkie. – Przecież w tej chwili mamy niemal najgorsze statystyki, jeśli chodzi i o skalę zakażeń i – przede wszystkim – śmiertelno­ści.

– To nieprawda (…), być może była jedna czy dwie takie doby (…).

– Rząd nie popełnił żadnych błędów w zarządzani­u epidemią?

– Nie. Ja nie twierdzę, że rząd zrobił wszystko OK. W takiej sprawie nie da się wszystkieg­o zrobić OK, a przede wszystkim nie dało się i nie da się wszystkieg­o przewidzie­ć.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States