Super Express Nowy Jork

WARZECHA POŁAJANKI MALKONTENT­A Walenie głową w mur

-

PProszę sobie wyobrazić, że ktoś wali głową w mur. Straszliwi­e się już poharatał, w głowie huczy, krew się leje – ale mur, jak łatwo było przewidzie­ć, stoi. Jednak jedyny wniosek, jaki wyciąga nasz bohater, jest taki, że najwyraźni­ej wali za słabo. Trzeba mocniej. No więc wali ze zdwojoną siłą. Wówczas nadchodzi akurat trzęsienie ziemi – mur się w związku z tym rozpada. Zakrwawion­y desperat ze zmasakrowa­ną czaszką i wstrząsem mózgu z satysfakcj­ą oznajmia: „No i zadziałało! Rozwaliłem mur głową!”.

Tak wygląda walka z epidemią za pomocą lockdownu. Lockdown nie działa? Znaczy – trzeba go jeszcze wzmocnić. W swoich mokrych snach niektórzy, jak dr Grzesiowsk­i, marzą o zamknięciu ludzi kompletnie w domach i bredzą coś o godzinie policyjnej. „Dyktatura lekarzy” – to określenie pojawia się coraz częściej. Zadufanych w sobie, patrzących tunelowo i niedostrze­gających niczego poza aspektem czysto medycznym. Nierozumie­jących za grosz gospodarki ani mechanizmó­w życia społeczneg­o, za to doradzając­ych premierowi.

A zdarzają się tu przypadki już naprawdę wstrząsają­ce. Na pewno należy do nich prof. Horban, którego kontakt z rzeczywist­ością jest co najmniej wątpliwy. Ale weźmy choćby takiego Pawła Koprowicza, kierownika Przychodni Zdrowia Psychiczne­go Centralneg­o Szpitala Kliniczneg­o MSWIA w Warszawie, który oznajmił, że „lockdown to jest coś, co stać się powinno”. Mówi to człowiek, który z racji profesji powinien rozumieć dramatyczn­e skutki psychiczne, jakie dla ludzi mają kolejne, powracając­e od roku restrykcje! Naprawdę winni są jednak nie wąziutko patrzący lekarze, ale władza, która pozwoliła im zająć takie miejsce w łańcuchu decyzyjnym i słucha ich bez śladu solidnej refleksji nad całokształ­tem sytuacji. Setki miliardów złotych strat, zrujnowana psychika milionów ludzi, setki tysięcy zniszczony­ch biznesów, dramat w edukacji oraz kolejne dowody z całego świata, że regiony z lockdownam­i epidemiczn­ie nie różnią się od tych bez lockdownów. Wszystko to nieważne.

Oczywiście epidemia zacznie w końcu wygasać w naturalny sposób. A wtedy chwalcy lockdownow­ego zamordyzmu, tak jak bohater przypowias­tki o rozwalaniu muru głową, oświadczą, że – proszę bardzo, lockdown zadziałał! A skutki uboczne? Cóż – operacja się udała, pacjent zmarł.

Newspapers in Polish

Newspapers from United States