Zwyciężyły MARZENIA
Na powieściach Henryka Sienkiewicza wychowało się wiele pokoleń Polaków. Miłości do tej literatury nauczył Jerzego Hoffmana jego ojciec. Po latach, będąc już młodym reżyserem, Hoffman postanowił przenieść monumentalne dzieło pisarza, którym była Trylogia, na wielki ekran. Zaczął jednak od końca.
I tak oto do kin już w 1969 r. trafił „Pan Wołodyjowski”. Cztery lata później swoją premierę miał z kolei „Potop”. Gdy jednak przyszedł czas na ekranizację pierwszej części Trylogii, czyli „Ogniem i mieczem”, reżyser zaczął napotykać problemy.
Opowieść o konflikcie polsko-kozackim w czasach komuny mogłaby zostać źle odebrana. Filmowe marzenie Hoffmana mogło się więc spełnić dopiero po zmianie ustroju. Po upadku komunizmu pojawiły się jednak nowe kłopoty. Brakowało chętnych do sfinansowania produkcji, która wymagała ogromnego rozmachu i dużych środków (budżet ostatecznie wyniósł 24 mln zł). Ich zdobycie zajęło reżyserowi wiele lat. „Nikt w Polsce nie wierzył, że film powstanie” – wspominał po latach.
Pod koniec lat 90. dopiął jednak swego, a wielka machina produkcyjna ruszyła. Tysiące statystów, rekwizytów, setki koni, a do tego efekty specjalne, za które odpowiadała firma, która pracowała wcześniej przy takich hollywoodzkich hitach, jak „Terminator 2” czy „Braveheart – Waleczne Serce”. Taśma filmowa, która trafiła do montażu, liczyła 130 km! Widzowie docenili wysiłek twórców i monumentalne trzygodzinne dzieło filmowe, które przyciągnęło do kin najwięcej widzów po roku 1989 r., bo aż 7 mln, i choć od jego premiery minęło już ponad 20 lat, nadal podbija serca kolejnych pokoleń.
W Grabinie ruszają powoli przygotowania do świąt, Mostowiakowie nie spodziewają się więc, jak duży wstrząs czeka ich niebawem. Mateusz i Lilka (Monika Mielnicka) zaczynają bowiem coraz częściej zastanawiać się, jak uniezależnić się finansowo od rodziny. Wreszcie młoda żona Mostowiaka podsunie pomysł, by spróbować szczęścia w Australii, gdzie jakiś czas temu wyemigrował Marek (Kacper Kuszewski), a wkrótce później Natalia (Marcjanna Lelek).
Mateusz, choć początkowo sceptycznie nastawiony do tak radykalnego kroku, w końcu przystanie na pomysł wyjazdu. Młode małżeństwo postanowi swój plan ukryć jednak przed rodziną. Żegnająca ich na lotnisku Banachowa (Dorota Chotecka-pazura) niemal do końca przekonana będzie, że wyjeżdżają tylko na miesiąc. Prawdę odkryje dopiero tuż przed ich odlotem. Czy para powróci jeszcze kiedyś w rodzinne strony?