Super Express Nowy Jork

COVID-19Z zabija w sekundę

DRAMATYCZN­A RELACJA PIELĘGNIAR­ZA OIOM JEDNEGO Z WARSZAWSKI­CH SZPITALI:

-

Stres, bezradność, przemęczen­ie, śmierć

– takich słów najczęście­j używa Kamil Mikos, pielęgniar­z pracujący na OIOM jednego z warszawski­ch szpitali. – Pacjenci covidowi są naprawdę niestabiln­i. U nich sekundy mogą zaważyć, że pacjentowi we w miarę dobrym stapłudost­aje nie nagle pęka coś w cu i zapaści, która doprowadza go do śmierci. A my nic nie jesteśmy w stanie na to poradzić – mówi nam Kamil Mikos.

– Wracam po 36 godzinach do domu i w ciągu tych 36 godzin na rękach umarło mi pięciu czy sześciu ludzi, z którymi pięć godzin wcześniej rozmawiałe­m i podtrzymyw­ałem ich na duchu, że będzie dobrze, a nagle wszyscy umierają. Nigdy czegoś takiego nie widziałem. To zostawia permanentn­y ślad na psychice – wyznaje pielęgniar­z z kilkunasto­letnim stażem.

– Po takich dniach wracam wycieńczon­y do domu, z tyłu głowy mając strach, że sam mogę umrzeć. Śmierci na dyżurach się zdarzają. Słyszymy, że pielęgniar­z wyszedł po dyżurze, upadł i nie wstał. Dostał zawału albo udaru, stając się kolejną ofiarą pandemii – opowiada nasz bohater. – Jedyna satysfakcj­a, jaką daje ta praca, to to, że pomagamy człowiekow­i godnie umrzeć – bez bólu, odleżyn, w czystości i godnej atmosferze – tłumaczy Mikos.

– Statystyki są miażdżące. Śmiertelno­ść ludzi z ostrą nie

wydolności­ą oddechową wymagającą respirator­a sięga 90 proc. Dziś nie tylko OIOM-Y, ale też całe szpitale to umieralnie – relacjonuj­e pielęgniar­z. Dlaczego? – Nie każdy pacjent ze zwykłego oddziału covidowego trafi na OIOM, bo np. ma za małe szanse na przeżycie, by go podłączyć pod respirator, a nasze działanie tylko przedłuży jego cierpienie – zdradza pielęgniar­z.

Sytuacja w szpitalu pielęgniar­za niestety się nie poprawia: – Wolne miejsca pod respirator­em pojawiają się dopiero, gdy ktoś umrze. Bywa, że na jedno zwolnione urządzenie mamy kilku kandydatów. Wybieramy tego, który ma największe szanse przeżyć. I walczymy, żeby dać im jakąkolwie­k nadzieję, bo często można mówić tylko o nadziei. Walczymy do ostatniego tchu.

 ??  ??
 ?? Foto ARCHIWUM PRYWATNE(3), INSTAGRAM ?? Oddziały covidowe są prawie pełne
Kamil Mikos nie ukrywa, że sam też czasem boi się umrzeć
Kamil Mikos jest ratownikie­m w jednym z warszawski­ch szpitali
Foto ARCHIWUM PRYWATNE(3), INSTAGRAM Oddziały covidowe są prawie pełne Kamil Mikos nie ukrywa, że sam też czasem boi się umrzeć Kamil Mikos jest ratownikie­m w jednym z warszawski­ch szpitali
 ??  ?? Karetki bez przerwy przywożą chorych do szpitali
Karetki bez przerwy przywożą chorych do szpitali

Newspapers in Polish

Newspapers from United States