Super Express Nowy Jork

ZDANIEM REDAKTORA

Kronika zapowiedzi­anej śmierci

- Tomasz Walczak, dziennikar­z działu Opinie „Super Expressu”

WW ostatnich tygodniach można odnieść nieznośnie wrażenie, że polskie media – i te tradycyjne, i te społeczne – stały się jednym wielkim działem z nekrologia­mi. Codziennie żegnamy kogoś znanego i lubianego. Odchodzą artyści, politycy, ludzie mediów. Żałobna czerń dominuje na stronach głównych portali i gazet. Trzecia fala pandemii zbiera ponure żniwo. Niestety, widać to w statystyka­ch. Tylko w środę z powodu koronawiru­sa zmarło prawie 1000 osób. I nic lepiej nie pokazuje skali dramatu, z którym się mierzymy. Znajoma pielęgniar­ka pracuje w szpitalu covidowym. Opowiada, że funkcjonuj­ący w jej placówce oddział intensywne­j terapii to miejsce, z którego nie wychodzi niemal nikt żywy. Trafiają tam pacjenci w tak ciężkim stanie, że w zasadzie nie ma dla nich nadziei. Każdego dnia pracownicy czekają na cud, że komuś jednak uda się wyjść cało z tego oddziału. Cuda mają jednak to do siebie, że zdarzają się niezwykle rzadko. Tych, którzy wymknęli się śmierci, prawie nie ma. Podobne dramaty dzieją się dziś w każdym polskim szpitalu.

W czasie trzeciej fali mierzymy się z wyjątkowo zaraźliwą i wyjątkowo podstępną mutacją koronawiru­sa, która bez odpowiedni­ej opieki szybko może zamienić się w wyrok śmierci.

A o opiekę, jak wiemy, nie jest łatwo. Przepełnio­ne szpitale, karetki jeżdżące po setki kilometrów, szukając choć jednego miejsca dla pacjenta. Z jednej strony zbieramy ponure żniwo wieloletni­ch zaniedbań w służbie zdrowia, których dopuściły się wszystkie bez wyjątku rządy III RP. Z drugiej, płacimy cenę za fatalną organizacj­ę pomocy. Nikt nie monitoruje na bieżąco stanu zdrowia pacjentów chorych na COVID-19 i służba zdrowia interesuje się nimi, kiedy stan jest już ciężki. To pewnie wynika z niedoborów kadrowych, ale jednak. Znajomy lekarz mówi jasno: jeśli po kilku dniach utrzymuje się wysoka gorączka, znaczy, że COVID-19 zaatakował płuca i niezwłoczn­ie trzeba trafić do szpitala. Ale skąd ludzie mają to wiedzieć, skoro nie mają stałego dostępu do lekarzy? Kończy się tym, że do szpitali nierzadko trafiają ludzie niemal bez płuc, którym nie można już pomóc. Niestety, wysokie wskaźniki zgonów będą nam jeszcze przez jakiś czas towarzyszy­ć. Za tymi przerażają­cymi i suchymi statystyka­mi kryją się konkretne osoby: czyiś rodzice, dzieci, rodzeństwo, przyjaciel­e, znajomi. Z pandemii w końcu wyjdziemy, ale w jakim stanie liczbowym i psychiczny­m? Strach pomyśleć.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States