Macał agentki, odesłali go na emeryturę
Szef biura FBI w Albany otaczał się haremem i to wykorzystywał
Miał bzika na punkcie wysokich obcasów i piersi, żadnej agentce nie przepuścił. Mimo oskarżeń o molestowanie nie spotkały go żadne konsekwencje prócz cichego przejścia na emeryturę. Na jaw wyszły właśnie szokujące szczegóły seksafery z udziałem byłego już szefa bura FBI w Albany, NY.
James Hendricks (50 l.) został oskarżony o molestowanie seksualne przez osiem agentek, które szczegółowo opisały jego zachowania. Proponował im seks w sali konferencyjnej, a jedna z nich nosiła przy sobie linijkę, którą tłukła Hendricksa po łapach za każdym razem, gdy usiłował dotknąć jej nóg lub piersi.
– Był niezdolny do powstrzymania się przed
nękaniem kobiet – twierdzą jego koledzy, cytowani w 52-stronicowym raporcie Biura Inspektora Generalnego w Departamencie Sprawiedliwości . – Otoczył się haremem atrakcyjnych kobiet, miał obsesję na punkcie wysokich obcasów i piersi. Był znany z gapienia się na agentki, gdy szły korytarzem – charakteryzowali go inni agenci.
Hendricksowi wystarczyło zwykłe spotkanie robocze, w czasie którego ustawiał się tak, by móc zaglądać pracownicom w dekolt. Żadna z tych kobiet nie zgłosiła skargi, bojąc się o karierę.
Szczegóły sprawy wyjawiła Associated Press, która otrzymała ujawniony właśnie federalny raport w sprawie Hendricksa. Jak wynika z jej ustaleń, 50-latek, który prowadzi obecnie bloga poświęconego egzekwowaniu prawa, został po cichu w ub.r. odesłany na emeryturę. FBI nie zamierza pociągać go do odpowiedzialności.