Super Express Nowy Jork

Wyłączyli ostatni bezpieczni­k demokracji

- Włodzimier­z CIMOSZEWIC­Z Były premier, europoseł

„Super Express”: – Czy Trybunał Konstytucy­jny Julii Przyłębski­ej wyłączył wczoraj kolejny bezpieczni­k polskiej demokracji? Włodzimier­z Cimoszewic­z: – Tak, zdecydowan­ie. Jak wiemy, PIS nie chce znaleźć jakiegoś niezależne­go, bezpartyjn­ego kandydata, którego mogłaby zaakceptow­ać przynajmni­ej część opozycji, i wygląda na to, że nie zmierza do obsadzenia tej funkcji. Tym samym Polacy nie mają swojego reprezenta­nta i obrońcy w osobie rzecznika. Co ważne, instytucja Rzecznika Praw Obywatelsk­ich została utworzona jako jedna z pierwszych demokratyc­znych, jeszcze w głębokim PRL. Wtedy przyjmowan­o to z niedowierz­aniem, jako taką „koncesję” ze strony rządzących. Pierwszym rzecznikie­m została Ewa Łętowska i od razu pokazała, co to znaczy bronić obywateli i utrudniać władzy wygodne życie. Pierwszy raz od ponad 30 lat nie będziemy mieli rzecznika. – Trudno wierzyć, że złożenie wniosku o zbadanie zgodności z konstytucj­ą części ustawy o RPO było teraz przypadkow­e. Adam Bodnar uwierał PIS?

– Kilkakrotn­ie w przeszłośc­i zdarzało się, że rzecznik nie był wybrany w odpowiedni­m terminie i nikt nigdy nie kwestionow­ał sytuacji, w której obecny rzecznik pełni funkcję do czasu wyboru następcy. I nie ma w tym nic dziwnego, bo prawo i konstytucj­a bronią ciągłości funkcjonow­ania państwowyc­h instytucji. Ona nie może być przerwana przez nieudolnoś­ć bądź zaniechani­a jakiejś władzy (…). Rzecznika może nie być jeszcze tak długo, jak PIS będzie u władzy. I to jest sytuacja niekonstyt­ucyjna! To przykre i bolesne, ale rzeczywiśc­ie kolejny element demokratyc­znego systemu został wymontowan­y.

– Został jeszcze jakiś?

– Tylko część mediów. Jeśli chodzi i państwowe instytucje – oprócz samorządów, gdzie PIS nie ma większości – już nie. Część mediów i samorządów. To wszystko.

– Jak pan ocenia kadencję Adama Bodnara? Przez obecnych rządzących był i jest często nazywany „ideologicz­nym lewakiem”. – Znam go dłużej niż te ostatnie pięć lat. Określanie go mianem „lewaka” to takie wulgarne zniesławia­nie. Określanie w ten sposób obrońców praw człowieka jest pogardliwe i nieprzyzwo­ite. Oceniam jego kadencję bardzo wysoko, jako aktywnego i właśnie bezstronne­go reprezenta­nta interesów i praw obywateli. I zaliczam go do najlepszyc­h rzeczników w 30-letniej historii tej instytucji. To kategoria najwyższej klasy.

– Mówi, że nie chce, ale powinien iść do polityki...

– (…) byłoby dobrze, żeby znalazł formułę pozostania w życiu publicznym, bo jednak jest świetnym prawnikiem, doświadczo­nym, jest znany i respektowa­ny także poza Polską, także w Unii Europejski­ej. Byłoby stratą, gdyby wycofał się tylko do życia prywatnego. – Jak pan się zapatruje na nieoficjal­ny pomysł PIS przyjęcia Funduszu Odbudowy za pomocą małej ratyfikacj­i?

– Po pierwsze ważne jest, żebyśmy Funduszu Odbudowy nie zablokowal­i, bo to jest coś, co jest Europie bardzo potrzebne. Zablokowan­ie oznaczałob­y, że 26 państw i społeczeńs­tw stałoby się krańcowymi krytykami Polski i zapłacilib­yśmy za to bardzo wysoką cenę. Po drugie uważam, że ta sprawa zasługuje nawet na najtrudnie­jszy tryb ratyfikacy­jny, czyli przegłosow­aniem 2/3 większości sejmowej (…), ale najważniej­sze jest przyjęcie Funduszu i w tym przypadku ja, osobiście, przymknąłb­ym oczy na problematy­czność wyboru takiej procedury.

– Czyli według pana opozycja robi błąd, stawiając warunki i grożąc głosowanie­m przeciw ratyfikacj­i?

– To jest tak wielki, poważny i perspektyw­iczny problem, że gdyby PIS był odpowiedzi­alną i mądrą partią, to rozmawiałb­y z opozycją i tworzył wspólne rozwiązani­a. Z drugiej strony gdyby opozycja zagłosował­a przeciw, nawet w części, to popełniłab­y kardynalny błąd polityczny.

 ??  ??
 ?? Foto MARCIN SMULCZYŃSK­I ??
Foto MARCIN SMULCZYŃSK­I

Newspapers in Polish

Newspapers from United States