NYC protestuje przeciwko policji
Zablokowany Holland Tunnel, obraźliwe graffiti na murach, kilka osób aresztowanych – to bilans demonstracji, które w tym tygodniu przetoczyły się przez metropolię. Mieszkańcy NYC znów protestowali przeciwko brutalności policji po zabójstwach Dauntego Wrighta (20 l.) w Minneapolis i Adama Toledo (13 l.) w Chicago.
Demonstranci zablokowali tunel Holland po jego nowojorskiej stronie w czwartek wieczorem. Policja nie interweniowała, choć zabezpieczała miejsce demonstracji. Dwa dni wcześniej do policyjnych aresztów trafiła ósemka młodych ludzi biorących udział w manifestacji na Upper East Side. Przedstawiono im zarzuty napadu na funkcjonariusza, udziału w zamieszkach, stawiania oporu przy aresztowaniu, utrudniania pracy administracji rządowej i posiadania narzędzi do graffiti. To właśnie wykonywane przez aresztowanych napisy sprayem, obrażające policję, były podstawą ich zatrzymania.
Zdaniem komisarza NYPD Dermota Shei (61 l.) uczestnicy manifestacji zasłużyli na więzienie.
– Nie można ich nie ścigać – stwierdził w czasie konferencji prasowej.
– W Nowym Jorku za wykroczenie grozi kara do roku więzienia.
Protesty w NYC wybuchły po śmierci czarnoskórego Dauntego Wrighta. Chłopak został zastrzelony na przedmieściach Minneapolis przez policjantkę, która w czasie zatrzymania pomyliła paralizator ze służbowym pistoletem. Zwolniła się ze służby i usłyszała zarzut morderstwa drugiego stopnia, jednak rodzina domaga się surowszej kwalifikacji. Oliwy do ognia dolało udostępnione w internecie nagranie z zakończonej śmiercią próby zatrzymania Adama Toledo (13 l.). Widać na nim, jak bezbronny chłopak ginie zastrzelony przez policjanta. W Minneapolis od niedzieli trwają starcia demonstrantów z policją. Na ulice wyszli też mieszkańcy Chicago.
WEEKENDOWE ZMIANY W METRZE
Środowisko polonijne na południowo-zachodnich przedmieściach Chicago, IL, opłakuje tragicznie zmarłą Polkę. Agata Gorz (†42 l.) zginęła w niedzielę w wypadku w Palos Hills. Potrącił ją autobus i nie udało się jej uratować.
Do tragedii doszło 11 kwietnia ok. godz. 10.30 am na skrzyżowaniu ulic 107th Street i 88th Avenue w Palos Hills. Agata Gorz wpadła pod podmiejski autobus Pace. Zmarła w wyniku rozległych obrażeń ciała. Polka była specjalistką od pożyczek na domy i refinansowania kredytów. Była bardzo lubiana, zarówno wśród współpracowników, jak i klientów. We wzruszających wpisach w mediach społecznościowych