ZANDBERG RAZEM!!! Światło w mroku
PPo ponad roku na końcu tunelu majaczy wreszcie światło. Tak, sytuacja w szpitalach jest ciągle dramatyczna. Tysięcy ludzkich tragedii można było uniknąć. Program szczepień mógłby iść sprawniej. Wkurzają się ludzie chorzy, z grup szczególnie narażonych, których bez sensu pominięto. I na odwrót – nie ma dnia, żeby nie trafić na informacje o tych, którzy załapali się na szczepienie, choć nie mieli do tego prawa. Ale wszystko robi się mało ważne, kiedy pomyśleć, że nie trzeba już będzie czytać każdego dnia o setkach umierających, o tysiącach ofiar przeciążenia ochrony zdrowia. Szkoły nieśmiało planują przyszły rok bez Teamsów. Ludzie myślą o powrocie do spotkań z przyjaciółmi, wyjazdów – do zwykłego życia.
Powrót do normalności będzie możliwy dzięki szczepieniom. Ale żeby tak się stało, musimy mieć nie tylko odpowiednią liczbę szczepionek i sprawny system, lecz także chętnych do zastrzyku. Lekarze uważają, że trzeba zaszczepić przynajmniej 70 proc. społeczeństwa. Jeżeli szczepienia nie będą powszechne, efekt odporności stadnej nie zadziała.
I tu zaczynają się schody. Mało się o tym mówi, ale z badań wynika, że ochotników może wkrótce zabraknąć. Prawie co trzecia osoba nie chce się szczepić. Wśród starszych, którzy mają już prawo do szczepionki, procent chętnych nie olśniewa. Jest gorzej niż w innych państwach Unii Europejskiej.
Lista odpowiedzialnych jest długa. Mógł bym wezwać do tablicy antyszczepionkowców, cynicznych polityków i dziennikarzy, którzy szerzyli kłamstwa o szkodliwości szczepień albo opowiadali banialuki, że „koronawirus to tylko zwykła grypa”. Swoje dołożyli też pewnie biskupi, którzy całkiem niedawno obwieszczali, że szczepionki „budzą wątpliwości moralne”. Ale z rozliczania win niewiele przyjdzie. Teraz jest jeszcze czas na działania. Potrzebujemy wielkiej akcji zachęcającej do szczepień. Ponadpartyjnej i ponad podziałami. Wspólne działanie wszystkich mediów, rządu i samorządu może przełamać antyszczepionkowe lęki i zabobony. Mamy kilka tygodni, żeby dotrzeć do sceptyków. Jeśli uda się ich skłonić do szczepień, odzyskamy normalne życie: dzieci pójdą do szkoły, będzie można jechać na wakacje, spotkać się z przyjaciółmi w knajpie. Ale jeśli akcja szczepień się zatrzyma, przyszłość może być niestety dużo mniej przyjemna.