Bartek, uciekaj Łagucie!
Rywalizacja o tytuł naj- lepszego żużlowca świata przekroczyła półmetek. Liderem po sześciu rundach Grand Prix jest Bartosz Zmarzlik (26 l.), który zaledwie o punkt wyprzedza Artioma Łagutę. Kolejna odsłona polsko-rosyjskiej batalii o złoto w sobotę w szwedzkiej Malilli.
Zmarzlik i Łaguta prezentują się wybornie w tym sezonie. Z sześciu rozegranych Grand Prix trzy wygrał Polak, dwie Rosjanin. I to właśnie Łaguta przerwał kapitalną serię obrońcy tytułu – gdyby Zmarzlik zwyciężył przed tygodniem w Lublinie dwukrotnie, to wyrównałby rekord Tony’ego Rickardssona. Legendarny Szwed w 2005 r. triumfował w czterech turniejach GP z rzędu.
Zmarzlik co prawda zachował pozycję lidera w klasyfikacji generalnej, ale jego przewaga nad Łagutą zmalała do zaledwie punktu. Z Malilli ma jednak dobre wspomnienia. Ostatnie Grand Prix Szwecji na tym torze odbyło się w 2017 r., i to Polak cieszył się ze zwycięstwa. Dla Zmarzlika była to pierwsza wyjazdowa wiktoria w GP w karierze. W wielkim finale na ostatnim łuku Polak w wielkim stylu wyprzedził wtedy faworyta miejscowych kibiców, Antonio Lindbaecka. – Powinniśmy się bardzo cieszyć z dwóch niższych miejsc na podium (trzeci był Fredrik Lindgren – red.), ponieważ najwyższe było tego dnia nieosiągalne, a polska siła nie do pobicia – mówili przed czterema laty komentatorzy szwedzkiego kanału TV10.
W sobotę liczymy na dobry występ nie tylko Zmarzlika, lecz także piątego w klasyfikacji generalnej Macieja Janowskiego, dla którego tor w Malilli jest drugim domem. „Magic” reprezentuje tamtejszą Dackarnę i w tym roku nieznacznie lepszą średnią biegową w drużynie może pochwalić się tylko Australijczyk Jason Doyle. Co ciekawe, w lidze szwedzkiej statystycznie najlepsi są... Zmarzlik i Łaguta. Emocje zatem gwarantowane!