Każdą grę wstępną zaczynałem
Arek Braxton (50 l.) to lubiany prezenter telewizyjny oraz wokalista znany z numerów „Niebo”, „Tropikalna”, „Ona niebezpieczna” czy podbijającego właśnie listy przebojów utworu „Baila”. Muzyk twierdzi, że to dawne miłości inspirują go do twórczości, a było ich niemało. Gwiazdor ze szczególnym sentymentem wspomina piękną Angelikę, która zawsze wiedziała, jak rozpalić jego zmysły.
Braxton przyznaje, że ma bardzo udane życie erotyczne i zawsze cieszył się dużym powodzeniem u kobiet. Nie ukrywa, że kiedy był młody i bez zobowiązań, brał z życia pełnymi garściami. Jak na muzyka przystało, zawsze miał wokół siebie wianuszek dziewczyn. Swój pierwszy raz przeżył w wieku 18 lat z piękną Teresą. Później były jeszcze Kasia, Aldona, Monika i niezwykle zmysłowa Angelika, która uwielbiała rozbierać się i tańczyć tylko dla niego.
– Angelika jest jedną z tych kobiet w moim życiu, których na pewno nie zapomnę. Spędziłem z nią cztery lata pełne miłosnych uniesień i naprawdę mocnych wrażeń w sypialni. Była wulkanem seksu i energii. Każda noc z nią była inna, choć wspólne wieczory często zaczynały się od wymownego striptizu, którego jedynym widzem byłem tylko ja. To był taki nasz rytuał – opowiada „Super Expressowi” Arek Braxton.
– Kiedy wracałem po koncertach, już na mnie czekała w naszej wspólnie wynajętej kawalerce na Mokotowie, ubrana w płaszczyk, pod którym miała seksowną koronkową lub lateksową bieliznę z sex-shopu. Ja kładłem się na łóżku, a ona włączała muzykę, przynosiła z kuchni wcześniej przygotowane drinki i zaczynała przedstawienie. W pewnym momencie włączałem się do zabawy, a potem kochaliśmy się zachłannie. Czasem nawet kilka razy jednej nocy – wspomina wokalista. – Bywa, że tęsknię za taką grą wstępną – dodaje. Jego związek z boską Angeliką nie wytrzymał próby czasu.
Okazuje się, że poza łóżkiem trudno było znaleźć im wspólny język. Arek dziś jest szczęśliwym mężem i ojcem. Z łezką w oku wraca jednak wspomnieniami do dawnych czasów. Ciekawostką jest, że gwiazdor w swojej nowej piosence „Baila” śpiewa o romansie ze stewardesą. Czyżby kryła się za tym także jakaś miłosna historia?