TO ONI zdecydują o losie polskiej piłki
To już jutro. Po dziewięciu latach Zbigniew Boniek (65 l.) oficjalnie opuści fotel prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, a zasiądzie na nim Cezary Kulesza (59 l.) lub Marek Koźmiński (50 l.). Kolejność tutaj nie jest jednak przypadkowa, bowiem były prezes Jagiellonii Białystok może być niemal pewny wygranej. Walny zjazd PZPN rozpocznie się rankiem w hotelu Sofitel Victoria w Warszawie.
Pole Position w wyścigu po zwycięstwo w jutrzejszych wyborach to efekt pracy Kuleszy i jego sztabu w kuluarach – choćby po meczach reprezentacji. Kiedy Kulesza ogłaszał kandydowanie, wróżono mu niewielkie szanse, dziś jest niemal stuprocentowym faworytem. Baronów w polskiej piłce nie brakuje (na zdjęciach prezentujemy tylko kilku z nich), wielu z nich Kulesza przekonał do siebie. Jakie ma plany na ewentualne prezesowanie?
– Trzeba poprawić współpracę PZPN ze związkami wojewódzkimi i klubami. Szczególnym wsparciem otoczyć małe kluby, które są na samym dole naszej piłkarskiej piramidy. To przecież w takich małych klubikach zaczynali swoje kariery Lewandowski, Krychowiak czy Zieliński – mówił Kulesza w niedawnym wywiadzie dla „SE”. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że proces przekonywania kolejnych baronów zakończył się powodzeniem. Co więcej, od wielu dni mówi się o krążących wokół Kuleszy szefach wojewódzkich związków w kontekście przyszłej współpracy. – Nigdy nie było takich rozmów i obietnic [stanowisk – przyp. red.]. Wiem, że konkurencja albo ktoś, kto chce dodać pikanterii, mówi o rozdawanych stanowiskach – uciął Kulesza.
Marek Koźmiński ponoć nie spodziewał się takiego obrotu spraw, walka o stery w polskiej piłce wydaje się przegrana za kulisami. – Ubolewam nad tym, że do dziś nie doszło do jakiejś publicznej konfrontacji przed mediami, czyli przed kibicami i środowiskiem. Dziennikarze zadaliby trudne pytania, a my musielibyśmy się z nimi zmierzyć. Dla mnie funkcja prezesa PZPN jest w dużej mierze reprezentacyjna – mówił nam były reprezentant Polski.
Liczenie szabel może jeszcze zmienić noc przed wyborami, ale jeśli nie będzie trzęsienia ziemi, rozstrzygnięcie już znamy.