SUPEROKIEM
Jak Zbyszek Boniek został prezesem, założyłem się z jednym z menedżerów, że w ciągu 3–4 lat awansujemy z 80. miejsca w rankingu FIFA do pierwszej „20”, „30”. I się nie pomyliłem. Boniek i jego drużyna byli najlepsi w całej stuletniej historii polskiej piłki nożnej. Za drużynę uważam prezesa, zarząd i sekretarza generalnego Maćka Sawickiego. To jest ta trójczłonowa drużyna. Zaczęli pracować transparentnie. Pamiętamy, jak to kiedyś było z tymi działaczami. Wyjeżdżali, ojeju, czego oni nie robili. Była to jedna wielka kompromitacja, a piłkarze na to patrzyli. Za Bońka zaczęło być normalnie. Zbyszek zawiesił poprzeczkę bardzo wysoko. I trzeba to kontynuować, bo na to zasługujemy. Nowy prezes będzie musiał to kontynuować, ale będzie mu trudno. Cenię zdanie Maćka Sawickiego, który podał się do dymisji. Ale uważam, że byłoby błędem, gdyby nowy prezes pozbył się Maćka. On wszystkich zna, a to jest bardzo ważne. Nowy prezes musi jak najwięcej ludzi wciskać do władz FIFA i UEFA. Nie sugeruję, kto ma być nowym prezesem.
Nie wszystko za kadencji Bońka było idealne. Miałem pretensje do Zbyszka, że niepotrzebnie włączył się do polityki. Piłka nas powinna łączyć, sport jest apolityczny. Prezes związku nie może się opowiadać za którąś ze stron. Popełnił też błąd, wybierając trenera po Adamie Nawałce. Sugerowałem, żeby był to obcokrajowiec, ale dobrze znający polską piłkę. Na przykład Niemiec. Chciałem, żeby ten trener miał polskiego asystenta, który potem by kontynuował jego pracę. A u nas co nowy szkoleniowiec, to nowa koncepcja, i na tym cierpią wyniki.