Super Express Nowy Jork

Uchodźcy przy polskiej granicy to problem Białorusi

Jako były uchodźca przypomina­m, że według konwencji genewskiej o azyl trzeba się zwrócić w pierwszym bezpieczny­m kraju. To Białoruś powinna udzielać im azylu

- Radosław SIKORSKI Były szef MSZ, europoseł KO

Polskie państwo ma obowiązek fizycznego chronienia i kontrolowa

„Super Express”: – Polski rząd skutecznie broni naszych granic? Ma strategię ws. polityki migracyjne­j? Radosław Sikorski: – Rząd ma taktykę polityczną, żeby ten konflikt eskalować, bo to odciąga uwagę od innych kryzysów, z którymi się zmaga. Podwyżki dla władz, lex TVN, nepotyzm, korupcja i kilka innych rzeczy. Z danych samego rządu wynika, że już uprzednio setki uchodźców przenikały do Polski przez granicę polsko-białoruską i rozpływały się w powietrzu. Nikt tego nie kontrolowa­ł i nie robił z tego kryzysu. A teraz mamy kryzys wokół kilkudzies­ięciu osób. Wydaje mi się, że interesy polityczne Łukaszenki i PIS są tutaj zbieżne. – Mówił pan kilka dni temu, że Łukaszenka chce destabiliz­ować sytuację i w Polsce, i w całej Unii Europejski­ej. Pis-owi według pana zależy więc na tym samym? – Łukaszenka ma oczywiście inny interes. Jest w kompletnej izolacji, obłożony sankcjami – także osobistymi – i ewidentnie próbuje powtórzyć manewr prezydenta Erdogana. To znaczy zmusić Unię do tego, żeby usiadła z nim do stołu i wynegocjow­ała jakiś pakiet rekompensa­cyjny. Tyle że Turcja miała prawdziwyc­h uchodźców z wojny domowej w Syrii i to ją naprawdę dużo kosztowało. Pakiet unijny był więc pomocą w żywieniu i zajmowaniu się syryjskimi uchodźcami. A Łukaszenka sam sobie uchodźców importuje.

– I w dodatku zarabia na tym niemałe pieniądze.

– On ten kryzys sam wywołuje. Pamiętajmy, że dopóki ludzie są na granicy po stronie białoruski­ej, to za ich dobrostan odpowiadaj­ą władze białoruski­e. Proszę też pamiętać – mówię to jako były uchodźca, jeden z tysięcy Polaków, którzy w przeszłośc­i od wielu pokoleń musieli szukać azylu w innych krajach – że konwencja genewska wyraźnie mówi, że o azyl trzeba się zwrócić w pierwszym bezpieczny­m kraju. Białoruś jest oczywiście państwem niedemokra­tycznym i niebezpiec­znym dla samych Białorusin­ów czy też polskiej mniejszośc­i, ale dla Irakijczyk­ów, Somalijczy­ków czy Afgańczykó­w, z fizycznego punktu widzenia, jest krajem bezpieczny­m. Więc to Białoruś powinna udzielać im azylu.

– Ale czy to tłumaczy sytuację, z którą mamy teraz do czynienia na granicy? Niedopuszc­zanie do tych ludzi lekarzy,

– Polskie państwo ma obowiązek fizycznego chronienia i kontrolowa­nia swojej granicy. Ma ten obowiązek wobec swoich obywateli, ale także wobec Unii Europejski­ej. Przecież to jest granica strefy Schengen. Jeśli mamy zachować wolność podróżowan­ia wewnątrz tej strefy – bez paszportów, wiz i kontroli – to ta zewnętrzna granica musi być pod kontrolą. Bo inaczej system się zawali.

Polska ma więc ten obowiązek, szczególni­e jako gospodarz agencji Unii Europejski­ej Frontex, która jest właśnie za tę sprawę odpowiedzi­alna. Szokuje mnie natomiast stan tej granicy. Gdzie od lat był rząd? Ja byłem przekonany, że na byłej granicy między PRL a ZSRR infrastruk­tura z tamtych czasów jest znacznie mocniejsza. Że tam są płoty, wieże strażnicze, że to wszystko tam jest! A jeśli nie, to rząd miał wiele lat, żeby to zbudować. Jak – wobec tego, co się działo już od miesięcy na granicy białorusko-litewskiej – można było nie przygotowa­ć się na tę sytuację? – A zapowiadan­a budowa 2,5-metrowego płotu?

– Jestem bardzo zdziwiony tym, że rząd nie zrobił tego już dawno. Płot umożliwia monitoring sytuacji, można na nim umieścić urządzenia elektronic­zne rejestrują­ce stan bezpieczeń­stwa granicy. Powinien być już dawno zbudowany.

– Czyli nie wpuszczać tych ludzi na polskie terytorium. Decyzja rządu jest słuszna. – Rząd ma wielki dylemat, bo rzeczywiśc­ie nie można wykluczyć, że teraz takie spektakula­rne wpuszczeni­e nie spowoduje efektu tzw. zwiększone­j podaży. Ale sytuacja samych uchodźców jest oczywiście dramatem. Rozumiem odruchy serca parlamenta­rzystów, duchownych czy organizacj­i humanitarn­ych, ale trzeba podkreślić, że za tych ludzi odpowiada Białoruś.

– A przepisy konwencji genewskiej z 1951 r.? Na nią powołują się niedopuszc­zani do uchodźców prawnicy czy przedstawi­ciele organizacj­i humanitarn­ych.

– Nie czuję się ekspertem od tej konwencji, ale nie sądzę, żeby ona oznaczała, że granice mają być otwarte. Bo one muszą być kontrolowa­ne. Wydaje mi się, że przestępst­wa popełniają w tym przypadku służby białoruski­e. Nie zachowują się jak służby państwowe, tylko jak organizacj­e kryminalne współpracu­jące z gangami przemytnik­ów ludzi. Apeluję więc do Unii Europejski­ej, ale także do rządów Polski i Litwy, żeby zawnioskow­ały o obłożenie

nia swojej granicy - mówi Radosław Sikorski

sankcjami być może nawet całego personelu białoruski­ej straży granicznej i OMON-U. Bo to są organizacj­e, które dostarczaj­ą tych ludzi na granicę i próbują ich wypchnąć.

– Wiemy, że kilka z koczującyc­h na granicy osób jest w ciężkim stanie. Co będzie, jeśli któraś z nich umrze?

– To będzie kolejna zbrodnia reżimu Łukaszenki, (…) ja uważam, że Łukaszence już się naprawdę nazbierało na akt oskarżenia przed Międzynaro­dowym Trybunałem Karnym w Hadze. On znowu zabija ludzi. Wydaje mi się, że prędzej czy później powinien przed tym Trybunałem stanąć.

– Nie ma pan poczucia, że mechanizmy Unii Europejski­ej działają w tej sprawie zbyt wolno? Że powinny się już tym zająć? – Oczywiście, że powinny. Ale na wniosek zaintereso­wanych państw członkowsk­ich.

– Czyli z taką inicjatywą powinien wyjść Mateusz Morawiecki?

– No oczywiście. Przecież to on jest członkiem Rady Europejski­ej. Unia to nie są jacyś „oni”. PIS ma swojego komisarza. Ale pomoc Unii może przyjść dopiero na wniosek państwa członkowsk­iego. Grecy u szczytu kryzysu się z takim wnioskiem nie zwrócili, tylko używając – takich jak w Polsce – nacjonalis­tycznych argumentów, postanowil­i działać sami. No i problem im narósł tak, że nie byli w stanie sobie z nim poradzić. Mam nadzieję, że Polska nie będzie się tak głupio zachowywał­a, tylko że właśnie zademonstr­uje Łukaszence, że to jest granica Unii, i jakby tam się pojawili koledzy z innych państw członkowsk­ich pomagający polskim strażnikom, to byłoby wiadomo, że Polska nie reprezentu­je tylko siebie, ale całą Unię. To by było w naszym interesie.

– Czy obecny incydent na granicy polsko-białoruski­ej zwiastuje jakiś większy kryzys? Są tacy, według których Łukaszenka nie odpuści i za chwilę na granicy będziemy mieć setki, jeśli nie tysiące osób.

– Nie można tego wykluczyć. Myślę, że jesteśmy testowani. To jest bardzo brutalny reżim, który za nic ma los tych biednych ludzi i się nimi posługuje do swoich brudnych, cynicznych gier. Niestety nie my kontroluje­my sytuację, tylko Łukaszenka. – Kiedy w 2015 r. kryzys imigracyjn­y dotknął południe Europy, wielu w Polsce mówiło: „niech sobie radzą”. Nie obawia się pan, że taka postawa odbije się rykoszetem i teraz to my usłyszymy „radźcie sobie sami”?

– Różni ludzie różnie wtedy w Polsce mówili. Ale oczywiście obecna władza wykorzysty­wała tamten kryzys do swoich gier polityczny­ch, do szczucia na uchodźców, pamiętamy przecież wypowiedzi o pierwotnia­kach i o zagrożeniu, jakie miała stanowić garstka syryjskich wdów i dzieci. Teraz znowu kosztem uchodźców PIS próbuje się ze swoich polityczny­ch kłopotów wykaraskać. Ale co do zasady ma pani rację. Okazuje się, że Unia na tych dwóch strategicz­nych kierunkach ma podobne problemy i że solidarnoś­ć europejska działa w dwie strony. Dziś my mamy problem uchodźczy i związany z rosyjskimi ćwiczeniam­i „Zapad”. I jeśli chcemy, żeby reszta Europy czuła nasz ból, to wtedy, kiedy oni mają kłopoty, my też powinniśmy okazywać solidarnoś­ć. To nie może działać w jedną stronę.

– Paweł Kukiz zapowiedzi­ał złożenie przeciw panu pozwu. Przeprosi go pan za swoje słowa czy mamy się szykować na sądową batalię?

– Przypomnę, że ja tylko wykonałem wolę pana posła Kukiza, który powiedział nie tylko, że jeśli zostanie politykiem, to ma być nazywany szmatą, ale jeszcze prosi, żeby mu napluć w twarz. Tego nie zamierzam wykonywać. Mówiłem też, że być może jest durniem, który nie bardzo wie, w czym bierze udział. Podtrzymuj­ę swoje stanowisko. Czekam na pozew i będę starał się przekonać sąd, że wykonanie czyjejś prośby nie powinno być karane.

 ??  ?? prawników, przedstawi­cieli organizacj­i humanitarn­ych z jedzeniem czy wodą pitną? Powinniśmy im pomagać czy jednak ważniejsze jest, aby nie dać się wciągnąć w grę Łukaszenki?
Radosław Sikorski w latach 80. pracował jako dziennikar­z w okupowanym przez Związek Radziecki Afganistan­ie
prawników, przedstawi­cieli organizacj­i humanitarn­ych z jedzeniem czy wodą pitną? Powinniśmy im pomagać czy jednak ważniejsze jest, aby nie dać się wciągnąć w grę Łukaszenki? Radosław Sikorski w latach 80. pracował jako dziennikar­z w okupowanym przez Związek Radziecki Afganistan­ie
 ?? Foto ARCHIWUM SE, TOMASZ MATUSZKIEW­ICZ ??
Foto ARCHIWUM SE, TOMASZ MATUSZKIEW­ICZ
 ?? Foto PIOTR PIWOWARSKI ??
Foto PIOTR PIWOWARSKI

Newspapers in Polish

Newspapers from United States