Jóźwiak nie nadaje się na wahadło
Niby się człowiek cieszy, ale z drugiej strony trochę się smuci, że ta gra wyglądała słabo. To jest ciężkie do powiedzenia i głupio zabrzmi. Ale nie spodziewałem się, że wynik może być aż tak dobry, bo przeciwnik był lepszy – mówi były kadrowicz Kazimierz Węgrzyn po wygranej reprezentacji Polski 4:1 z Albanią w el. MŚ 2022.
Biało-czerwoni zwyciężyli, ale trudno doszukać się pozytywów. Można było odnieść wrażenie, że Polacy nie nauczyli się niczego po błędach popełnianych podczas
Euro. – Nie mam poję- cia, dlaczego trener upiera się z Kamilem Jóźwiakiem na prawym wahadle – zastanawia się Węgrzyn. – On tego nie potrafi robić. Nie jest pił- karzem, który potrafi grać w obronie. Nie wiem, czy tylko ja to widzę, albo nie znam się na piłce i może źle to odczytuję. To nie jest jego pozycja. Nie wierzę w to, że akurat Jóźwiak się tam spełni. I to mnie dziwi. To taka lekcja, z której trener powinien wyciągnąć wnioski, bo z Anglikami to nie przejdzie – alarmuje.
5 września rywalem Biało-czerwonych będzie na wyjeździe San Marino, a trzy dni później w Warszawie zmierzymy się z Anglią. – Obawiałem się meczu z Albanią, ale nie wiedziałem, że przeciwnik będzie tak mocny – przyznaje ekspert TVP. – Był bardzo mocny. W pewnym momencie zastanawiałem się, czy gramy z Niemcami, czy z Albanią, bo taka jakość była u tych piłkarzy. Wziąłbym wiele elementów z gry Albańczyków.
Chciałbym, aby nasza reprezentacja tak się zachowywała po stracie piłki, przy odbiorze, rozegraniu, pressingu i w małych grach. To wszystko było lepsze w wykonaniu Albańczyków. Z San Marino problemów nie będzie, ale też trzeba wygrać – kończy Węgrzyn.