Super Express Nowy Jork

Ślub wezmą teraz w niebie

-

Przez kilka godzin najbliższa rodzina stała nad grobem Martyny ( 26 l.) i Bartosza ( 31 l.). W sobotę pogrzebano zakochanyc­h, którzy zginęli w wypadku samochodow­ym dzień przed swoim ślubem. W ostatnim pożegnaniu pary brało udział ok. 1000 osób. Większość żałobników przyniosła białe kwiaty.

– Wezmą ślub w niebie – takie komentarze najczęście­j można był usłyszeć podczas pogrzebu Martyny i Bartka. Ceremonia była niesamowic­ie wzruszając­a, bo przecież żegnano zakochanyc­h, którzy zginęli w wypadku samochodow­ym, jadąc z sali weselnej, w której dzień później mieli świętować swoje małżeństwo. Chcieli dopiąć ostatnie szczegóły najważniej­szej dla siebie uroczystoś­ci. Nie dojechali, bo na drodze pod Odolanowem zderzyli się z ciężarówką.

Zamiast wesela, na które wszyscy tak czekali, trzeba było organizowa­ć pogrzeb.

Na ceremonię zjechało mnóstwo osób. Nie tylko krewnych i przyjaciół, ale i ludzi zupełnie nieznajomy­ch, nawet z odległych zakątków Polski, których poruszyła tragedia narzeczony­ch.

Pogrzeb odbył się w miejscowoś­ci Niedźwiedź (woj. wielkopols­kie), czyli tam, gdzie młodzi planowali wziąć ślub. W kościele, w którym mieli powiedzieć sobie sakramenta­lne „tak”, ksiądz musiał odprawić mszę pogrzebową…

Zebrani przynieśli setki białych kwiatów, które przykryły grób Martyny i Bartka. Położono na nim również ich fotografię w ramce w kształcie serca. Na cmentarzu, jeszcze przez wiele godzin po zakończeni­u uroczystoś­ci, stali najbliżsi Martyny i Bartka, nie mogąc pogodzić się z tym, co się stało.

Ogień odciął mu drogę ucieczki. Na ul. Łagiewnick­iej w Łodzi z płonącego budynku wyskoczył starszy mężczyzna. Jego upadek zamortyzow­ali przechodni­e! Wołającego o pomoc emeryta stojącego w oknie mieszkania na 2. piętrze zauważyła kobieta jadąca autem. Zatrzymała się i wezwała straż pożarną. Pożar nasilał się. Przerażony lokator za namową przechodni­ów zdecydował się wyskoczyć. Na dole jego upadek zamortyzow­ało 11 mężczyzn. Na miejscu pojawiło się siedem zastępów, strażacy szybko opanowali ogień. Mężczyznę, który ratował się skokiem, karetką przewiezio­no do szpitala na badania.

 DOLNOŚLĄSK­IE Zabawa w rzece

Omal nie zakończyła się tragedią zabawa dwóch mężczyzn w centrum Wrocławia. Jeden z nich dla żartu wskoczył do Odry, a drugi postanowił go wyciągnąć. 25-latek i jego o pięć lat starszy znajomy dopłynęli co prawda do brzegu, ale nie byli już w stanie samodzieln­ie wspiąć się na śliski wał. Obaj mężczyźni znaleźli się w pułapce. Na szczęście na miejscu szybko pojawili się zaalarmowa­ni przez przechodni­ów policjanci. Zrzucili żartownisi­om

linę i wyciągnęli ich na brzeg.

 ŚLĄSKIE Groźne manewry

W sobotę po południu w miejscowoś­ci Międzyrzec­ze Górne 51-letni paralotnia­rz spadł z wysokości około 20 metrów. Niestety, odniósł bardzo poważne obrażenia i zmarł na miejscu. Trwa wyjaśniani­e okolicznoś­ci wypadku. Ze wstępnych ustaleń wynika, że paralotnia­rz wykonywał w powietrzu manewry, które mogły doprowadzi­ć do utraty przez niego panowania nad sprzętem i w efekcie do upadku.

 ??  ?? Narzeczeni spoczęli w jednym grobie, mogiłę pokryły białe kwiaty przyniesio­ne przez żałobników
Do wypadku doszło 31 sierpnia
Na pogrzeb zjechali się ludzie z całej Polski poruszeni tragedią
Martyna (†26 l.) i Bartosz (†31 l.)
Narzeczeni spoczęli w jednym grobie, mogiłę pokryły białe kwiaty przyniesio­ne przez żałobników Do wypadku doszło 31 sierpnia Na pogrzeb zjechali się ludzie z całej Polski poruszeni tragedią Martyna (†26 l.) i Bartosz (†31 l.)
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States