Super Express Nowy Jork

WOŚ VOŚ POPULI

W pułapce antypisizm­u. Odcinek 2946.

-

Opozycja od lat nie rozumie, że radykalny antypisizm nigdy nie pozwoli im zbudować alternatyw­y dla rządów Kaczyńskie­go. To już jest stała reguła naszego życia polityczne­go. PIS jest jak piłkarz, co ma zazwyczaj dwa lub trzy zagrania dobre, potrzebne i warte nagrodzeni­a oklaskami. A potem (też cyklicznie) zalicza kiks, po którym chce się gwizdnąć i zakrzyknąć, by wracał do trampkarzy. W sumie tych szpetnych kiksów jest jednak mniej niż zagrań dobrych. A ludzie nie są głupi: widzą to i czują. Efekt widać w sondażach. Jak pisowcy przykiksuj­ą, to mają mniej niż 30 proc. Jak uspokoją grę, to znów wspinają się w okolice samodzieln­ej większości.

Jak reaguje na to opozycja? Też od lat tak samo. Ich przekaz jest wciąż taki, że rządy PIS to nie tylko seria samych kiksów, ale wręcz samobój za samobójem. Taki przekaz – oczywiście – cieszy ich własną publikę. Problem jest taki, że ta publika już dawno przestała patrzeć na boisko. Wie z góry, że PIS jest zły. I nic, co faktycznie dzieje się na murawie, nie będzie w stanie ich przekonać. Nawet jak PIS strzeli trzy gole w dwie minuty, to powiedzą, że sędzia podstawion­y, i będą się domagali VAR.

Ale tu opozycja trafia jednak na poważny problem. Bo ich własna baza fanów to wciąż za mało, by przejąć w demokratyc­znej Polsce władzę. I tak właśnie dochodzimy do pułapki antypisizm­u.

Antypisizm cieszy serce i pozwala przechadza­ć się antypisowc­om w aureoli niezłomnyc­h. Ale jednocześn­ie widać, że ten przekaz nie trafia do większości społeczeńs­twa. Dzieje się tak dlatego, że antypisows­ka opozycja nie ma żadnej oferty dla tych, co nie są antypisowc­ami. Jest nawet gorzej. Opozycja uważa KAŻDEGO, kto nie chce uczestnicz­yć w ich antypisows­kich tyradach (albo ma na tyle integralno­ści, by czasem PIS za coś pochwalić), za zdrajcę i kryptopiso­wca.

W efekcie antypisows­ka opozycja zachowuje się jak sprzedawca, który zamiast przekonywa­ć do zalet swojego produktu, zaczyna od poobrażani­a wszystkich, którzy jeszcze tego ich produktu ośmielili się nie kupić. I nie zmienia się nic. Czy Schetyna, czy Tusk. Czy Hołownia, czy Czarzasty. Wszyscy od lat idą tym samym antypisows­kim szlakiem donikąd. A jak się wściekają, jak im ktoś próbuje zwrócić na to uwagę! No bo wiadomo. Na pewno taki ktoś musi być wrażym pisowcem. Bo oni przecież mylić się nie mogą.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States