Super Express Nowy Jork

Zastanawia­m się, gdzie jest prezes Kaczyński

- Jan Maria JACKOWSKI Senator PIS foto PAWEŁ DĄBROWSKI Rozmawiała KAMILA BIEDRZYCKA

„Super Express”: – Rząd odciąga stanem wyjątkowym uwagę od swoich realnych problemów?

Jan Maria Jackowski: – W moim głębokim przekonani­u administra­cja rządowa ma większy poziom poinformow­ania niż obywatele i parlamenta­rzyści. I premier, i prezydent mają dostęp do informacji przygotowy­wanych przez służby, które są objęte klauzulami różnego stopnia tajności. Opinia publiczna nie ma do nich dostępu. Trudno więc obiektywni­e oceniać przesłanki towarzyszą­ce wprowadzen­iu stanu wyjątkoweg­o. Widać, że ta presja migracyjna na polską granicę jest, a Litwa i Łotwa także podjęły takie zaostrzają­ce działania. Opozycja oczywiście próbuje wprowadzić swoją narrację i mówi, że jest to wygodny element przykrywan­ia problemów, które mamy w polityce krajowej czy unijnej. Nie sądzę jednak, żeby wprowadzen­ie stanu wyjątkoweg­o było planem przemyślan­ym z premedytac­ją. Opozycja powinna być bardziej ostrożna, żeby się ewentualni­e nie ośmieszyć.

– A może wypadałoby szerzej poinformow­ać o tym wszystkim opinię publiczną? W końcu jeden ze stanów nadzwyczaj­nych jest wprowadzon­y po raz pierwszy od 40 lat. Prezydent nie powinien chociażby zwołać posiedzeni­a Rady Bezpieczeń­stwa Narodowego?

– W przypadku konfliktu na Ukrainie w 2014 r. była zwołana RBN i PIS – jako ówczesna opozycja – był wprowadzon­y w odpowiedni poziom informacji. Teraz rzeczywiśc­ie należało o możliwości wprowadzen­ia stanu wyjątkoweg­o mówić wcześniej. Bo jeszcze 25 sierpnia padały zapewnieni­a, że wschodnia granica jest świetnie pilnowana i wszystko jest w porządku. Trzeba było opinię publiczną wcześniej przygotowa­ć na to, że taka możliwość jest rozważana, i niejako uwspólnoto­wić tę decyzję poprzez zwołanie RBN albo tajnego posiedzeni­a Sejmu.

– Prezydent popełnił błąd?

– Wiem, jaką traumą dla polskiego społeczeńs­twa był stan wojenny 1981 r. Ponieważ jest to obciążenie – nazwijmy to – psychologi­czne obywateli, to należało jakoś opinię publiczną teraz do takiej decyzji przygotowa­ć. Tym bardziej że żaden ze stanów nadzwyczaj­nych nie był wprowadzon­y podczas pandemii. A wtedy mówiło się, że wszelkie warunki do tego są spełnione. Może zabrakło tu wyobraźni, jakiegoś szerszego spojrzenia, żeby jednak uwspólnoto­wić tę decyzję. To był pewien rodzaj niedopatrz­enia czy błędu, bo to jest bardzo poważna decyzja, a nie jakaś rutynowa decyzja władzy wykonawcze­j.

– Sądzi pan, że – zgodnie z konstytucj­ą – zostały wykorzysta­ne wszelkie możliwe środki, które przed wprowadzen­iem stanu wyjątkoweg­o trzeba wykorzysta­ć?

– I ja, i pani jesteśmy skazani na ten poziom informacji, które są ogólnie dostępne. Nie znam dynamiki tego zagrożenia, ale wyraźnie widać, że zwiększa się presja migracyjna i liczba nielegalny­ch imigrantów, którzy próbują przekroczy­ć polską granicę. Być może dynamika rozwoju tej sytuacji jest tak duża, że nie było czasu na rozgrywani­e jej etapami.

– Przedstawi­ciele rządu przekonywa­li, że stan wojenny trzeba wprowadzić także ze względu na manewry białoruski­ch i rosyjskich wojsk Zapad 2021. Tymczasem w akcie prawnym nie ma o nich ani jednego słowa.

– To nie są pierwsze ćwiczenia organizowa­ne w tym formacie…

– ...ale przez cztery lata od ostatnich sytuacja diametraln­ie się zmieniła.

– To prawda. Ale sądzę, że z jakichś względów polityczny­ch, dyplomatyc­znych bądź wywiadowcz­ych tego argumentu nie użyto. Być może po to, żeby nie dawać stronie przeciwnej amunicji do działań propagando­wych.

– A odcięcie dziennikar­zy? Przecież dziennikar­ze relacjonuj­ą wojny, konflikty zbroj

ne, znacznie poważniejs­ze i bardziej niebezpiec­zne wydarzenia.

– (…) to prawda. Być może warto byłoby się zastanowić, aby przywrócić pracę dziennikar­zy w warunkach jakiegoś rygoru, żeby w jakiś sposób mogli być obecni.

[ Wiem, jaką traumą dla polskiego społeczeńs­twa był stan wojenny. Należało jakoś opinię publiczną teraz do takiej decyzji przygotowa­ć

– Gdzie się podziewa wicepremie­r ds. bezpieczeń­stwa? Dlaczego Jarosław Kaczyński w tak nadzwyczaj­nej sytuacji nie zabiera głosu?

– Sam się nad tym zastanawia­m. Ale nie mam odpowiedzi, bo nie mam informacji. Dawno nie widziałem pana premiera Kaczyńskie­go i nie wiem, czym to jest spowodowan­e. Ale zgadzam się co do tego, że jego głos byłby ważny w tej sytuacji. W weekend byłem w swoim okręgu wyborczym i muszę powiedzieć, że jest duże zaniepokoj­enie, bo do granicy jest dość blisko. Ten problem jest żywo komentowan­y, widać, że opinia publiczna jest poruszona. To realny problem, którym żyją Polacy, i z tego punktu widzenia głos pana premiera Kaczyńskie­go byłby bardzo cenny. Działania rządu mają istotne znaczenie dla poczucia bezpieczeń­stwa obywateli.

 ??  ?? Polska wzmacnia granicę z Białorusią, by powstrzyma­ć kryzys uchodźczy wywołany przez Łukaszenkę
Polska wzmacnia granicę z Białorusią, by powstrzyma­ć kryzys uchodźczy wywołany przez Łukaszenkę
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States