ŚWIETLIK UWAGA! ZŁY ŚWIETLIK
Ogniomistrz Kaczyński
WW dawnej Polsce ogniomistrzem nazywano bardziej doświadczonego strażaka. Strażackiego oficera. Szkoda, że słowo to wyszło z użycia, bo przecież bardzo pasuje do naszych czasów, gdzie często mówi się o „zarządzaniu kryzysem”. Mistrzem zarządzania kryzysem jest Jarosław Kaczyński. I to jest prawda o tej partii, facet kreowany na tego, który dzierży totalitarne rządy, tak naprawdę od sześciu lat trudni się bieganiem z wiadrem i gaszeniem pożarów.
Na stronie wczorajszego „Super Expressu” przeczytałem, że na Forum w Krynicy Ryszard Terlecki zapowiedział, że Jarosław Kaczyński nie odejdzie z rządu. Jest to dowód na to, że dziecięce marzenia nie zawsze się spełniają i często ludzie muszą robić po prostu to, do czego zmusza ich sytuacja. Z prezesem PIS, którego – nie da się ukryć – prywatnie dosyć lubię i znam od moich czasów studenckich, rozmawiałem ostatnio na początku tego roku, krótko po tym, jak znalazł się w rządzie. „Panie premierze...” – zacząłem rozmowę, jako że do byłych i obecnych szefów rządów wypada tak się zwracać. „Ja jestem panem prezesem, premierem muszę być na chwilę, żeby tego wszystkiego przypilnować”
– westchnął niby żartobliwie, ale ciężko Kaczyński. Chyba trudno o krótszy komentarz do tego, jak miła może być rządowa posada, a także jak wielką władzę ma prezes PIS. A chwilowe wicepremierowanie trwa niemal od roku.
To dość charakterystyczne, bo Jarosława Kaczyńskiego przeciwnicy do dziś chętnie przedstawiają jako kogoś w rodzaju Kadafiego, a zwolennicy jako kogoś w rodzaju Piłsudskiego. „Wódz jak stal” – mówią jedni. „Polska to kraj autorytarny, totalitarny, jakiś tam jeszcze” – mówią drudzy. Znacie te teksty? Nie ma większej bzdury. Tak naprawdę mamy do czynienia z facetem, który biega od lat nieustannie z wiadrem i gasi lokalne pożary, żeby mu się całość nie spaliła. Pamiętacie – starsi Czytelnicy – grę z Myszką Miki, tudzież jej ruską wersję z zającem, gdzie łapało się jajka? Tak trochę wyglądają od samego początku rządy PIS. To ciągłe bieganie za tym, by wszystko się nie rozsypało. Niestety, patrząc na naszą opozycję i jej popisy na wschodniej granicy, obawiam się, że jak już ogniomistrz Kaczyński przestanie dawać radę z pożarami, po dojściu do władzy panów Sterczewskiego i Gduli spłonąć może całość.