Wołali na mnie Gary
Mało kto wie, że Cezary Kulesza (59 l.), nowy prezes PZPN, doskonale zna zapach piłkarskiej szatni. Na jego koncie jest m.in. kilkanaście meczów w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej. Na boisku był zadziorny i charakterny. I stąd się wziął piłkarski pseudonim. Kuleszę porównywano do piłkarskiej angielskiej legendy – Garego Linekera.
Sam Kulesza dość chłodno ocenia swoją karierę. – Byłem średnim piłkarzem, starałem się grać w pomocy – kwituje prezes PZPN. – Bardzo późno poszedłem na pierwszy trening. Zacząłem trenować w wieku 18 lat. Gdybym poszedł na pierwszy trening, mając 10–12 lat, to być może moja kariera piłkarska wyglądałaby inaczej. Ale w tym momencie można tylko gdybać – stwierdza Kulesza.
Reprezentował kolejno barwy Gwardii Białystok, Olimpii Zambrów i Mławianki Mława. W 1988 r. przeszedł do Jagiellonii Białystok, dla której rozegrał 14 meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej oraz wystąpił w finale Pucharu Polski (1989). I w tym klubie przylgnął do niego boiskowy pseudonim. – W sumie nie wiem, skąd się wziął pseudonim „Gary”. Chyba Darek Czykier krzyknął tak raz na treningu i tak poszło. Na boisku byłem charakterny i zadziorny. Być może stąd porównanie do sławnego Garego Linekera – zastanawia się prezes PZPN.
Jego kariera piłkarska mogła się potoczyć inaczej, gdyby nie poważna kontuzja. – Mieliśmy grę wewnętrzną podczas treningu w Jagiellonii. W jednej ze stykowych sytuacji moja noga nie wytrzymała. Straszne złamanie, ogromny ból. Trener Janusz Wójcik trzymał mi nogę, usztywnił ją, bo pękła na dwie części. Te dwie części scalała ze sobą tylko skóra.
Okazało się, że złamana jest kość piszczelowa i strzałkowa. Dziewięć miesięcy nie chodziłem – opowiada Cezary „Gary” Kulesza.
W 1991 r. występował w barwach RFC Aubel (3. liga belgijska). – To był bardzo krótki epizod w Belgii. W pewnym momencie uznałem, że wyjeżdżam. Miałem już 28–29 lat, wiedziałem, że kariery nie zrobię. Zacząłem robić biznesy i jednocześnie grać w niższych ligach, bawiąc się jeszcze piłką – dopowiada.
Po powrocie do kraju rozegrał kilkadziesiąt meczów w rezerwach Jagiellonii, Wasilkowie i Supraślu. Zajął się biznesem muzycznym (wytwórnia disco polo, jest zaangażowany w branżę nieruchomości oraz hotelarstwo). W 2010 r. został prezesem Jagiellonii, a od połowy sierpnia kieruje PZPN.