Winfredo 16 robi miazgę z rywali
Coraz bliżej złota mistrzostw Europy siatkarzy. Z nim to jest realne!
Jeśli będziemy grać tak jak w ćwierćfinale z Rosjanami, wygramy ten turniej – jest przekonany Wilfredo Leon (28 l.), człowiek, który mecz po meczu w mistrzostwach Europy udowadnia, jak gigantyczną wartość stanowi w reprezentacji Polski siatkarzy. Urodzony na Kubie dominator naszej kadry jest dwa kroki od tego, by w niedzielę świętować z kolegami złoto.
Mimo że w reprezentacji Polski występuje od dwóch lat, to do tej pory nie było mu dane wygrać z kadrą najbardziej prestiżowych imprez. Z mistrzostw Europy 2019 Biało-czerwoni przywieźli brąz, z Pucharu Świata 2019 i Ligi Narodów 2021 – srebro, a z igrzysk olimpijskich w Tokio wracali pokonani w ćwierćfinale. Teraz nadarza się doskonała okazja na wejście na top, bo Polacy miażdżą kolejnych przeciwników w Eurovolley 2021.
Na rozkładzie mają już mistrzów Europy Serbów (3:2 w fazie grupowej) i wicemistrzów olimpijskich Rosjan (3:0 w 1/4 finału). Nie widać nikogo, kto miałby realną szansę powalczenia z będącymi w wielkim gazie Leonem i spółką. To dlatego imię kubańsko-polskiego przyjmującego można pomału zacząć pisać: Winfredo, od angielskiego słowa oznaczającego zwycięstwo…
Po meczu z Rosjanami, w którym zaliczył 14 pkt przy kapitalnej skuteczności 74 proc. w ataku (skończył aż 14 z 19 akcji nad siatką!), Wilfredo Leon… przepraszał widzów. Chodzi o to, że nie zaliczył żadnego punktu z zagrywki i był trochę niepocieszony z tego powodu.
– Zagraliśmy świetnie jako drużyna, bo Rosja to zawsze mocny rywal. Dzisiaj zwycięstwo było po naszej stronie. Jeśli tak to można nazwać, to trochę rumby siatkarskiej na parkiecie było. Wszyscy są zadowoleni, kibice na pewno też. Kiedy skandują moje nazwisko, to niesamowicie dodaje mi energii, oni są nam potrzebni. Tym razem asa nie było, przepraszam bardzo fanów, ale mam nadzieję, że następnym razem kilka wpadnie – śmiał się po wyeliminowaniu Rosjan. – Chcę do końca grać tutaj na wysokim poziomie, czekamy na rywala w półfinale i bez względu na to, kto nim będzie, powalczymy. Czy ktoś jest w stanie nas tu pokonać? Sam jestem tego ciekaw… My na pewno jesteśmy na dobrej drodze – zapewnia WINfredo przed sobotnim półfinałem (ze Słowenią lub Czechami).