Żonobójca posiedzi PRAWIE 100 LAT
Sąd odrzucił apelację mordercy Polki Davida Brocksoma
winy czy niewinności. Sąd apewponiedziałek lacyjny Illinois orzekł jednomyślnie we wtorek 14 września, że prokuratura hrabstwa Lake nie naruszyła żadnych reguł, stawiając Brocksomowi zarzuty popełnienia zabójstwa pierwszego stopnia jego byłej żony Beaty Brocksom. Te po procesie w 2018 r. doprowadziły do uznania go winnym, a w 2019 r. do skazania go na 90 lat więzienia.
27 września minie pięć lat od dnia, kiedy znaleziono Brocksom martwą na trawniku przed jej domem w Gurnee. Prokuratorzy twierdzili, że zabójstwo było częścią spisku Brocksoma, który chciał uniknąć płacenia alimentów na ich dwójkę dzieci. W feralny weekend Brocksom zabrał je na wycieczkę do Wisconsin Dells, a następnie zostawił je śpiące w środku nocy. Pojechał do domu Beaty na obrzeżach Gurnee. Według śledczych Brocksom planował zakraść się do domu byłej żony, zabić ją, a następnie zainscenizować samobójstwo. Jednak Beata pokrzyżowała jego plan, bo obudziła się i wdała z nim w bójkę. W trakcie szarpaniny została dwukrotnie postrzelona, ranna zdołała przeczołgać się przez okno, zanim umarła na trawniku.
Obrońca Brocksoma twierdził, że mężczyzna chciał skonfrontować się z nią po tym, jak jedno z dzieci powiedziało mu, że są wykorzystywane przez matkę seksualnie. Twierdzili także, że była żona zaatakowała go pałką i że strzelił do niej w obronie własnej. Przysięgli nie dali temu wiary. Skazali go po niespełna dwóch godzinach. Brocksom o zwolnienie warunkowe będzie mógł się ubiegać dopiero w 2105 r.