Super Express Nowy Jork

PIS od lat podsyca antyunijne nastroje

- Rozmawiał HUBERT BISKUPSKI Felieton ZALEWSKI czytaj na stronie se.pl

Długotrwał­e obrzydzani­e nam przez rządzących członkostw­a w UE, które zakończyło się sukcesem przeciwnik­ów Unii w Wielkiej Brytanii, może także u nas doprowadzi­ć do wyprowadze­nia Polski ze Wspólnoty

Na członkostw­ie w UE zyskujemy ogromnie, nie tylko w zakresie corocznych wielomilia­rdowych transferów pieniężnyc­h. Należymy też do stabilnego systemu gospodarcz­ego, dzięki któremu możemy się szybko rozwijać. Handlujemy na potęgę

„Super Express”: – TSUE nałożył na Polskę karę ws. kopalni Turów. Jak pan odczytuje tę surową decyzję? Nie boi się pan, że może ona dać wiatr w żagle euroscepty­kom, którzy uznają, że to zamach na polską suwerennoś­ć?

Jerzy Buzek: – Przede wszystkim to nie jest spór pomiędzy Polską a TSUE, czy szerzej Unią Europejską, jak to bywa w niektórych innych sprawach. Mamy wyłącznie spór pomiędzy Polską i Czechami. Strona czeska przedstawi­ła jasne argumenty dotyczące zagrożenia dla środowiska.

– Zasadne?

– Każdy wie, że odkrywkowa kopalnia węgla brunatnego niesie dramatyczn­e skutki dla środowiska po obydwu stronach granicy. Polki i Polacy też są narażeni na skutki i także w ich interesie jest rozwiązani­e tego sporu oraz wybudowani­e odpowiedni­ch zabezpiecz­eń. I musi to zrobić polska strona oraz ponieść koszty także po czeskiej stronie. Spór trwa od kilkunastu miesięcy, a Czesi zgłaszają zastrzeżen­ia od kilku lat. Był czas, żeby to rozwiązać znacznie zgrabniej i taniej. Teraz Czesi oczywiście mają wybory i usztywniaj­ą swoje stanowisko. Ale po co my czekaliśmy przez rok czy dwa?

– Mleko się już rozlało. Co dalej?

– Ważne, żeby polska strona – to trzeba zrobić natychmias­t – dogadała się z Czechami. Wcześniej powinna była dostarczyć wszystkie niezbędne argumenty do TSUE, a ponieważ tego nie zrobiła, Trybunał nie miał wyjścia. Teraz trzeba jak najszybcie­j rozwiązać ten spór, bo będzie nas on kosztować coraz drożej.

– Pana zdaniem jest szansa na porozumien­ie z Czechami?

– Bez wątpienia. To jest de facto rozmowa między zaprzyjaźn­ionymi i bliskimi sobie krajami. Trzeba działać odpowiedni­o jasno i szybko.

– Rząd mówi: „Nie mogliśmy zatrzymać kopalni, bo nie da się zatrzymać jej z dnia na dzień. Poza tym wiązałoby się to z ogromnymi kosztami, niech Unia się od nas odczepi”.

– Podkreślę jeszcze raz: nie mamy żadnego sporu z Unią w tej sprawie, tylko po prostu nie przedstawi­liśmy argumentów, a Czesi przedstawi­li. To oczywiste, że takiej kopalni nie da się zatrzymać natychmias­t. To oczywiste, że ona dostarcza ciepło do kilkudzies­ięciu tysięcy domów, a za miesiąc czy dwa będzie bardzo zimno. To jasne, że pracują tam tysiące ludzi i oni chcą mieć pracę. Ale również chcą mieć czyste środowisko. To również po naszej stronie jest ważna zasada ochrony środowiska.

– Czy pan się nie boi tej antyunijne­j narracji? Jest według niej dobry polski rząd i zła Unia, która każe nam wyłączać kopalnie i wyrzucać ludzi na bruk.

– Bardzo się boję. Twierdzeni­e, że TSUE nałożył karę na Polskę, już psuje całą rozmowę. TSUE tu nie miał nic do rzeczy, a my nie spieramy się z TSUE. To jest taki całkiem dodatkowy uboczny efekt, że teraz rząd może mówić o niedobrej Unii.

– Widział pan ten tzw. raport Patryka Jakiego dotyczący kosztów, jakie Polska rzekomo ma ponosić z powodu uczestnict­wa w UE? Według Jakiego na członkostw­ie w UE straciliśm­y 535 mld zł.

– Jeśli się słyszy takie głosy, trzeba robić wszystko, żeby pokazywać prawdziwe liczby i fakty. Ignorowani­e tego typu nieprawdzi­wych twierdzeń jest bardzo niebezpiec­zne.

– Co stało się z naszym życiem polityczny­m, że dziś takie rzeczy mówią teoretyczn­ie poważni i wpływowi politycy?

– Akurat ci, którzy nami rządzą od sześciu lat, są niechętni UE. Te informacje i te nastroje są sączone od wielu lat. UE oskarża się o wszystko, co dla nas niewygodne. Tak jak w sporze o Turów. Teraz mamy jeszcze te rzekome straty dla Polski, które, zdaniem pana Jakiego, ma generować nasza obecność w UE.

– Obecność w UE to dla Polski czysty zysk? – Na członkostw­ie w UE zyskujemy ogromnie, nie tylko w zakresie corocznych wielomilia­rdowych transferów pieniężnyc­h. Należymy też do stabilnego systemu gospodarcz­ego, dzięki któremu możemy się szybko rozwijać. Handlujemy na potęgę. Odłożyli

śmy popyt w trakcie pandemii. Teraz on wystrzelił, bo ludzie mają zapasy finansowe. W całej Europie jest teraz ożywienie gospodarcz­e, które trzeba dobrze wykorzysta­ć. Mamy ogromną szansę, bo mamy nie tylko możliwość dofinansow­ania z UE ogromnymi środkami, ale powinniśmy wskoczyć w łańcuchy dostaw. Dzisiaj wiadomo, że na pewno farmaceuty­ki i elektronik­ę musimy produkować na miejscu. A my potrafimy to robić. UE skraca łańcuchy dostaw. Już nie Chińczycy, Korea i Tajwan będą nam dostarczać chipy, tylko my u siebie będziemy je produkowal­i.

– To jest szansa, którą powinniśmy wykorzysta­ć?

– Oczywiście, wskakujmy w to, bo to dla nas wielka szansa! Polscy przedsiębi­orcy są na to gotowi. Niezwykle ważne są decyzje i ułatwienia rządowe, jak dofinansow­ania z Funduszu Odbudowy. Musimy na poziomie lokalnym i regionalny­m uruchomić łańcuchy dostaw. To wielka szansa dla małych, lokalnych wytwórni. To wszystko jest przed nami i tym powinniśmy się zajmować. A rozwiązywa­ć spory z przyjaciół­mi-sąsiadami zawczasu, a nie czekać, aż będzie można oskarżać o to Unię Europejską.

– Ten tzw. „raport” posła Jakiego został już określony mianem „kłamstwa unijnego”. Używam tego określenia nie przez przypadek, bo na takim kłamstwie został zbudowany bardzo silny ruch społeczny w Wielkiej Brytanii. W efekcie Brytyjczyc­y z UE wyszli.

– Obserwował­em to na co dzień. Sam nie użyłem tego argumentu, ale dobrze, że pan go użył. Dokładnie tak było. Kiedy przyszedłe­m do Parlamentu Europejski­ego, to były pierwsze lata naszego członkostw­a, euroscepty­cy byli kompletnym marginesem. Jednak ludziom sączono przez 10–15 lat takie właśnie przekazy, jak dziś są sączone w Polsce, że wszystkim niepowodze­niom rządu winna jest UE. A to nieprawda. Problem polega na tym, że media rządowe mają dostęp do każdego domu w Polsce. Są dużo głośniejsz­e niż to, co my możemy powiedzieć. Dlatego musimy unikać takich prostych błędów i zadawania takich pytań, jak to często jest formułowan­e.

– Spójrzmy szerzej na petryfikow­anie się tych skrajnych ruchów, które jeszcze kilka lat temu były całkowitym marginesem. Czy nie jesteśmy na prostej drodze, żeby wyjść z Unii Europejski­ej?

– To jest groźne. Zapewnieni­a partii rządzącej, że oni nie chcą nas wyprowadzi­ć z UE, są zupełnie nieprzekon­ujące. „Raport”, o którym pan mówił, jest najlepszym dowodem. Ta ekipa sączy propagandę antyunijną w sposób systematyc­zny i chce nas w gruncie rzeczy z tej Unii wyprowadzi­ć. Aby to jednak zrobić, najpierw trzeba przekonać Polaków, a nie jest to łatwe. Ludzie wiedzą, jak wiele korzystamy i jak jesteśmy stabilni i bezpieczni dzięki temu, że jesteśmy w Unii.

– Ale te nastroje mogą się zmienić?

– Długotrwał­e obrzydzani­e nam przez rządzących członkostw­a w UE, które zakończyło się sukcesem przeciwnik­ów Unii w Wielkiej Brytanii, może także u nas doprowadzi­ć do wyprowadze­nia Polski ze Wspólnoty. Co ważniejsze, UE potrzebna jest nie tylko Polkom i Polakom, ale wszystkim krajom członkowsk­im. Zapomnieli­śmy już trochę, jaki był główny powód powołania UE. To było przeciwdzi­ałanie wojnom, które się toczyły na naszym kontynenci­e przez stulecia. W razie rozpadu UE bylibyśmy w wyjątkowo niekorzyst­nej sytuacji. Znowu bylibyśmy bezpośredn­imi sąsiadami wielkiego zagrażając­ego nam kraju o autorytarn­ych rządach. Wagę tego zagrożenia odczuli Gruzini, odczuli Ukraińcy. Odczuwają cały czas ci, którzy mieszkają w Azerbejdża­nie czy na Białorusi. To jest stałe zagrożenie. Spójrzmy zresztą na kraje bałtyckie: gdy tylko mogły, wstępowały do strefy euro, by być bliżej serca Unii, by być zintegrowa­nym i czuć się bezpieczni­ej. Ale przecież nie tylko o Unię chodzi.

– O co jeszcze?

– Potrzebuje­my także NATO. Nie ma co się obrażać na Amerykanów, a widzę, że dziś rządzący nie bardzo się dogadują z tym największy­m partnerem na świecie. To jest bardzo groźne.

– Jako premier rozpoczął pan proces reformy górnictwa i wygaszania części nierentown­ych kopalń. Wtedy wywoływało to olbrzymie emocje. Dzisiaj te emocje są dużo mniejsze. To, że musimy zmierzać w stronę zeroemisyj­ności jest oczywiste. Jakie możemy wyciągnąć korzyści z likwidacji tego przemysłu?

– To dla Polski większa szansa niż zagrożenie. Węgiel nam się kończy. Za kilkanaści­e lat będzie mało ludzi, którzy będą chcieli pracować w tym przemyśle. Wychodzeni­e, które zaplanowan­o do roku 2049 to jest abstrakcja. Nie jesteśmy w stanie w tak długim okresie utrzymać się na węglu. W dłuższym okresie czasowym nasza energia z węgla jest najdroższa. Powinniśmy jak najszybcie­j zrobić krok w stronę bezemisyjn­ej gospodarki. Polski rząd zaczyna to rozumieć. Późno, ale dobrze.

 ?? ?? Jerzy BUZEK Były premier, europoseł Platformy Obywatelsk­iej
Jerzy BUZEK Były premier, europoseł Platformy Obywatelsk­iej
 ?? ?? Jerzy Buzek w rozmowie z zastępcą redaktora naczelnego „Super Expressu” Hubertem Biskupskim
Jerzy Buzek w rozmowie z zastępcą redaktora naczelnego „Super Expressu” Hubertem Biskupskim
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States