IMPERATOR Usyk
Na tę walkę cze- kał cały bokserski świat. Anthony Joshua (24-1, 32 l.) kontra Ołeksandr Usyk (18-0, 34 l.) zmierzyli się w Londynie o mistrzostwo świata w wadze ciężkiej i cztery pasy czempiona: WBA, WBO, IBF i IBO. Tytułów bronił Anglik i on był wielkim faworytem. Przegrał jednak zdecydowanie na punkty, będąc w ostatniej rundzie na skraju nokautu.
Czy to sensacja? Na pewno tak, ale niektórzy przewidywali wygraną Usyka. W sondzie „Super Expressu” na 12 ekspertów ośmiu prognozowało wygraną Joshuy, a niektórzy, jak Mateusz Borek i David Haye, nawet przez nokaut. Wygraną Usyka typowali tylko: Przemysław Saleta, Tomasz Adamek, trener Fiodor Łapin i „Super Express”.
W ringu Usyk nie dał Joshui żadnych szans. Już w trzeciej rundzie zamroczył czempiona i mógł pokusić się o nokaut, ale sekundanci radzili mu, by się nie śpieszył. W 12. starciu Ukrainiec przypuścił zdecydowany atak i gdyby chciał, chyba mógłby posłać obrońcę tytułu na deski.
Joshua skończył walkę półprzytomny, opierając się o liny, z uszkodzonym oczodołem. Sędziowie nie mieli wyboru, wskazali na Usyka: 117-112, 116112, 115-113 .
Walka została rozegrana na stadionie Tottenhamu w obecności 67 tys. widzów. W umowie na ten pojedynek była zawarta klauzula rewanżu i Joshua już zapowiedział, że ją uruchomi. – Chcę tego. Trzeba myśleć pozytywnie, nawet gdy świat wokół ciebie się wali – mówił po porażce. Usyk zapowiedział, że teraz chce nacieszyć się rodziną i podkreślał, że w tej wygranej była też zasługa Pana Boga, w którego wierzy.