Ojciec nikogo nie mijał obojętnie
Premier Mateusz Morawiecki tęskni za chwilami spędzonymi z tatą
Premiera Mateusza Morawieckiego (53 l.) i jego ojca Kornela (†78 l.) łączyły niezwykle bliskie relacje. I choć z uwagi na walkę z komunistyczną władzą twórca Solidarności Walczącej rzadko bywał w domu, to kochał syna całym sercem i wpajał mu życiowe zasady od najmłodszych lat. – Ojciec nikogo nie mijał obojętnie – mówi w specjalnej rozmowie z „Super Expressem” Mateusz Morawiecki. Dziś mijają dwa lata od śmierci Kornela Morawieckiego.
Byli ze sobą ogromnie zżyci. Do tego stopnia, że młody Mateusz Morawiecki był włączany przez ojca w różne sprawy dorosłego życia. – Podobnie traktował moje siostry. Kiedy odwiedzali rodziców ich znajomi i rozmawiali o różnych sprawach, bardzo skomplikowanych i poważnych, my przysłuchiwaliśmy się, a zwyczajem naszych rodziców i ich gości było robienie krótkich przerw, w których tłumaczyli nam na przykład, czym jest pierwsza prędkość kosmiczna albo co to takiego komuniści zamierzają zmienić w konstytucji – opowiada nam Mateusz Morawiecki. I zaznacza, że Kornel nikogo nie mijał obojętnie. – W stosunku do bezdomnych czy wykluczonych nasz ojciec zachowywał się inaczej niż większość, która zwykła omijać takich nieszczęśników szerokim łukiem. Ojciec nikogo takiego nigdy nie mijał obojętnie. Za to często z nimi rozmawiał, często dał bułkę lub część śniadania, które mu zostało. Bywało, że zabierał ich do naszego mieszkania, gdzie częstował zupą i przygotowywał kąpiel. Ten jego stosunek do ludzi na wielu robił ogromne wrażenie i dla nas, jego dzieci, też znaczył bardzo wiele – kwituje szef rządu Mateusz Morawiecki.