Zapolujcie na te Lisy
Legia zagra z Leicester City w 2. kolejce Ligi Europy. Mistrz Polski postawi się gwiazdom Premier League?
Legioniści przez wielu byli skazani na pożarcie przed meczem ze Spartakiem Moskwa, ale wszystkim sceptykom zagrali na nosie i wygrali w Rosji 1:0. W 2. kolejce Ligi Europy mistrzów Polski zechcą dopaść Lisy z Leicester City. Niech gracze Czesława Michniewicza zabawią się dziś w piłkarskich myśliwych.
Będzie na kogo polować! Michniewicz zdaje sobie sprawę, że znowu to jego piłkarze są – teoretycznie – na straconej pozycji, ale przed meczem mówi: – Nasi piłkarze są warci 26 mln euro, Leicesteru 550. Gdyby liczyły się tylko pieniądze, to Sheriff nie wygrałby z Realem Madryt.
Szkoleniowiec mistrzów Polski ma racje i jest gotowy na dzisiejszy łów. Na radarze wszystkich legionistów powinien być Jamie Vardy. To chyba najbardziej szczwany Lis (który jest w herbie klubu z Leicetser) w angielskiej drużynie. W polu karnym bywa bezlitosny, a kiedyś nie miał skrupułów przy barze. W 2004 r. sprał na kwaśne jabłko człowieka, który śmiał się z jego niedosłyszącego kolegi. Chciał „tylko pomóc”, ale skończył z elektroniczną opaską na kostce i dozorem policyjnym. Przez sześć miesięcy musiał wracać do domu przed 18.00. – Musiałem liczyć na to, że będziemy prowadzić w meczu i będę mógł zejść w okolicach 60. minuty, by zdążyć wrócić do domu przed szóstą – wspominał Vardy, grający wtedy w… siódmej lidze angielskiej.
Do Leicester trafił osiem lat później.
Od dekady dostępu do bramki „Lisów” broni Kasper Schmeichel. Przebył długą drogę, by wyjść z cienia ojca – legendy Manchesteru United, jednego z najwybitniejszych bramkarzy w historii. Chyba mu się to udało. Na King Power Stadium trafił, gdy Leicester grał jeszcze na zapleczu Premier League, a teraz może pochwalić się – tak jak Vardy – mistrzostwem Anglii, pucharem i superpucharem kraju, oraz ćwierćfinałem Ligi Mistrzów. – Schmeichel to pierwszy piłkarz, który cały czas chce grać nogami i nie boi się podejmować ryzykownych decyzji – zauważa Michniewicz.
Osobą łączącą te dwie postacie może być dziś James Maddison. Od lat uchodzi za wielki talent, a od kilku dobrych miesięcy jest na cenzurowanym. Pewnego razu pomocnik opuścił zgrupowanie reprezentacji Anglii, ponieważ