Trzeba być gotowym na agre sję Putina
Trzeba przygotować kompletny reset, jeśli chodzi o relacje z NATO i Unią. Gdyby nie polityka PIS, bylibyśmy dziś bezpieczniejsi
„Super Express”: – Wołodymyr Zełenski wystąpi podczas szczytu NATO, które – chyba już ostatecznie – zamknęło drzwi dla Ukrainy na dłuższy czas? Grzegorz Schetyna: – Ta sprawa jest powodem rosyjskiej agresji, bo status Ukrainy jest kluczowy. Tak mówią Putin i rosyjscy politycy, że jest kluczowy dla relacji NATO z Rosją. Rosjanie zrobią wszystko, temu ma też służyć ta wojna, żeby Ukraina nie była państwem związanym z NATO i najlepiej jeszcze z Unią Europejską, ale żeby była krajem neutralnym, bezbronnym i właściwie podporządkowanym Rosji. O to toczy się gra. Czy szczyt będzie się zajmował aplikacją i przynależnością Ukrainy do NATO? Na pewno nie, bo dzisiaj są ważniejsze sprawy. Dzisiaj jest tu i teraz, dzisiaj giną ludzie, dzisiaj u granic Sojuszu jest prowadzona agresywna wojna i na to trzeba odpowiedzieć. NATO musi mieć pomysł, w jaki sposób się organizować i być przygotowanym także na następne wrogie kroki ze strony Putina.
– Czyli na eskalację tej wojny. Co jeszcze więcej może zrobić NATO? Nie może zamknąć przestrzeni powietrznej nad Ukrainą, nie może dostarczyć czołgów czy myśliwców. Wszystkie możliwości zostały już wyczerpane?
– I tak, i nie. Tak jak pani mówi, nie ma zgody Sojuszu na to, żeby angażować się w to, na czym bardzo Ukraińcom zależy, czyli w ochronę przestrzeni powietrznej, bo konsekwencją tego byłby konflikt między Rosją a NATO. Zestrzeliwanie rosyjskich samolotów przez samoloty NATO oznaczałoby konflikt globalny. Jeśli chodzi o pomoc, to ona nie jest organizowana przez Sojusz, tylko przez poszczególne kraje, i wydaje mi się, że to jest bezpieczniejsze, lepsze i skuteczniejsze, bo widać, że każde państwo członkowskie organizuje to dobrze. Pomoc jest naprawdę skuteczna, naprawdę dociera do Ukraińców i pomaga im się bronić. ale będzie Wsparcie jeszcze intensyfikowane, jest intensywne, będzie tego jeszcze więcej.
– Jak ocenia pan prawdopodobieństwo
eskalacji tej wojny na kraje członkowskie NATO?
– Im NATO silniejsze, lepiej zorganizowane i skomunikowane, żyjące w przekonaniu, że zasada „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” nie jest pustym hasłem, a prawdziwym przekazem, im silniejsze jest NATO, tym mniejsza ochota Rosji i Putina na doprowadzenie do takiego konfliktu. To, co się dzieje w ostatnich dniach, jest bardzo ważne, bo ten tragiczny ukraiński przykład intensyfikuje działania Sojuszu, udowadnia, że musi być jeszcze bardziej związany, skuteczny i zaangażowany, na wyższym poziomie współpracy. Zobaczymy, jak będzie wyglądać szczyt. Przyjeżdża Joe Biden, to ważny czas. Zobaczymy, czy zostaną wyznaczone nowe kierunki…
– ...i nowa strategia obronna? – I nowe wyzwania. Więcej pieniędzy, więcej współpracy, bo nie ma już czasu, żeby czekać na kolejny reset w stosunkach z Rosją. Trzeba być gotowym na agresywne zachowania Putina. – To pokazuje, że dla Polski nie ma alternatywy ani wobec NATO, ani wobec Unii Europejskiej. – Nie ma. To jest europejska rodzina i Sojusz Północnoatlantycki. Zawsze wiedzieliśmy, że nie ma alternatywy dla polskiego bezpieczeństwa. – Ma pan poczucie, że polski rząd też już to wie? Po tych wielu zakrętach, konfliktach, niezgodzie na orzeczenia unijnego Trybunału Sprawiedliwości? – Przecież jeszcze niedawno prezydent mówił o „wyimaginowanej wspólnocie”. Chciałbym, żeby tak było, żeby pani miała rację, że oni rzeczywiście to zobaczyli i są przekonani do tego, że nie ma alternatywy i że przez tych sześć lat mogli zrobić dużo więcej. Bo w naszych relacjach z Unią Europejską zrobili do tej pory wiele złego. Wydaje mi się jednak, że to jest taktyczne. Życzę im i trzymam kciuki, żeby zrobili wszystko, żebyśmy byli bezpieczni, ale nie jestem tutaj optymistą. Bo to, co się stało, te ogromne straty wynikające z aktywności m.in. ministra Macierewicza czy „misiewiczów”, są nieodwracalne. Dlatego trzeba dziś przygotować kompletny reset, jeśli chodzi o relacje z NATO i Unią. I to nie może być akcyjne, wynikające z obecnej sytuacji za naszą wschodnią granicą. Musimy dziś ponownie sięgnąć po naszych najlepszych generałów, którzy zostali wypchnięci z wojska, dozbrajać się w racjonalny i powszechnie akceptowany sposób. Praca nad obronnością naszego kraju musi być prowadzona w sposób długodystansowy, a nie tylko przez jedną ekipę, z udziałem opozycji, w perspektywie kilkunastu i kilkudziesięciu lat. (…) Gdyby nie polityka PIS, bylibyśmy dziś bezpieczniejsi.
– Propozycja zmian w konstytucji zwiastuje taką współpracę czy wprost przeciwnie? Rządzącym naprawdę zależy na wprowadzeniu sankcji wobec Rosji? Donald Tusk sugeruje, że celowo przeciągają to w czasie, chociażby w kwestii konfiskaty majątków.
– Nie mam wrażenia, że PIS chce cokolwiek przyspieszyć i uderzyć. Mówią, że rosyjskie kapitały są zamrożone, ale nie wiemy, kogo dotyczą, ile jest spółek, ile kapitału. Wymagałbym od rządzących pełnej informacji, bo tu nie ma podziału na rząd i opozycję, parlament powinien mieć pełną wiedzę w tej kwestii.
– Dlaczego nie ma?
– To jest ciągła próba robienia własnej polityki, braku zaufania do opozycji. Byłbym przekonany, że naprawdę chcą sankcji, gdyby jako pierwsi wprowadzili je np. na rosyjski węgiel czy rosyjskie TIR-Y, które przejeżdżają przez polskie terytorium. Nic z tym nie robią.